Tadeusz Walasek (1936-2011)

2

Medale igrzysk olimpijskich

1
1

kapitan policji, trener, mistrz Europy w boksie (1961), srebrny (1960) i brązowy (1964) medalista olimpijski z Rzymu i Tokio.

Urodzony 15 lipca 1936 w Elżbiecinie koło Łomży, syn Władysława i Marii Kalinowskiej, parę miesięcy po rozpoczęciu II wojny światowej (luty 1940) wraz z matką, ojcem i dziadkami oraz bratem Henrykiem i dwoma siostrami (Krystyna, Jadwiga) wywieziony został przez Sowietów aż pod Archangielsk. Ojciec miał szczęście dostać się do armii gen. Andersa (walczył potem z II Korpusem), dziadkowie zmarli a reszta rodziny Sybiraków powróciła do Polski w maju 1946 (niebawem dołączył do niej także ojciec, zmarła natomiast najmłodsza, chora siostra Jadwiga). Osiedli na Dolnym Śląsku. Najpierw we Wrocławiu, a zaraz potem w Kłodzku, gdzie zaczęło się “Tadeuszowe boksowanie” w tamtejszej Spójni pod kierunkiem Jana Zycha (1949-1953). Potem przez kilka lat zmieniał kluby jak rękawiczki (GKS Katowice, Stal Czechowice, Górnik Zabrze, Sparta Ziębice) aż w całą tą “pogoń za sławą” wkroczył papa Walasek, który skierował syna do warszawskiej Gwardii (1956-1966), gdzie znalazł  wreszcie właściwą opiekę, szkołę (absolwent Liceum Ogólnokształcącego i Studium Trenerskiego przy AWF Wrocław).Przede wszystkim jednak rozwinął swój wielki bokserski talent, stając się jednym z najlepszych zawodników w historii polskiego pięściarstwa.

7-krotny mistrz Polski (176 cm, 76 kg) w wadze średniej (1958-1964), aż 32 razy reprezentował barwy narodowe w meczach międzypaństwowych 1955-1965 (28 zwycięstw, 4 porażki). Pierwszy większy sukces na arenie międzynarodowej odniósł podczas Igrzysk Sportowych Młodzieży w Warszawie (1955), kiedy w finale wagi półśredniej pokonał Rumuna Nicolae Lincę, późniejszego mistrza olimpijskiego. Dwa lata później rozpoczął znaczone sukcesami starty w mistrzostwach Europy. W Pradze (1957), jeszcze w wadze lekkopółśredniej (potem już wszystkie sukcesy odniósł w wadze średniej) zdobył  pierwszy srebrny medal przegrywając w finale ze znakomitym Włochem Giovanni Benvenutim. W  Lucernie (1959) też został wicemistrzem Europy przegrywając w finale z Gennadijem Szatkowem (ZSRR), aż wreszcie w Belgradzie (1961), kiedy był chyba u szczytu swoich bokserskich możliwości pokonał wszystkich rywali i został mistrzem Europy. A wygrał ze wspaniałymi pięściarzami, m. in. Jugosłowianinem Jakovljevicem i reprezentantem ZSRR – Frołowem. Wreszcie był pierwszy. 

Ten sukces nabierał szczególnego znaczenia po smutnych dla niego wydarzeniach na olimpijskim ringu w Rzymie. Zwycięzca Turnieju Przedolimpijskiego PZB i “TL” 1958, 1959 w wadze średniej.  W lutym 1967 pożegnał się z ringiem. Stoczył 421 walk, z tego aż 378 zwycięskich, 9 remisów i 34 porażki. Potem przez blisko 20 lat był w swoim klubie trenerem. Położył niemałe zasługi w świetnej karierze Jerzego Rybickiego zakończonej złotym medalem olimpijskim. Zasłużony Mistrz Sportu odznaczony m. in. złotym Medalem za Wybitne Osiągnięcia Sportowe i Krzyżem Kawalerskim OOP. Laureat nagrody im. Aleksandra Rekszy (1996).

Zmarł w 4 listopada 2011 roku.

*1956 Melbourne: boks, w. półśrednia (67 kg) – w pierwszej kolejce przegrał na punkty z F. Tiedtem (Irlandia) i odp. z konk. (zw. w finale N. Linca, Rumunia).

*1960 Rzym: boks, w. średnia (75 kg) – w pierwszej kolejce wygrał 5:0 z Sultanem Mahmoudem (Pakistan), w drugiej zwyciężył 5:0 Teifiona Daviesa (Australia), w ćwierćfin. pokonał 5:0 Frederika van Rooyena (Płd. Afryka), w półfin. wygrał 4:1 po bardzo ciężkiej i wyczerpującej walce (najcięższej podczas tych igrzysk) z Eugenijem Fieofanowem (ZSRR) i wreszcie w finale przegrał 2:3 z Edwardem Crookiem (USA), zdobywając srebrny medal. “Porażka” Polaka (sędziowie z Ghany, Jugosławii i Norwegii wskazali na zwycięzcę Crooka, Anglik i sędzia z RPA wypunktowali wygraną Walaska) była chyba najbardziej i najdłużej komentowanym wydarzeniem sportowym w historii naszego piśmiennictwa. Z decyzją sędziów nie mogli się przede wszystkim pogodzić naoczni świadkowie wydarzeń w rzymskim Palazzo dello Sport. Niesamowite gwizdy, buczenie, złorzeczenie i przekleństwa towarzyszyły ogłoszonemu werdyktowi sędziów. Przez 20 minut kibice nie pozwalali rozpocząć następnej walki. Oburzenie było powszechne, także w kraju, mimo iż pojedynek był niewątpliwie wyrównany, a ludzie przyzwyczajeni do niesprawiedliwych werdyktów sędziów, których nikt już zmienić nie mógł. Finał tej “sprawy” był niecodzienny i jedyny w historii naszego sportu. Z inicjatywy polskich kibiców, z zebranych przez nich pieniędzy i biżuterii, wykonano (wg projektu Stanisława Syrzyckiego) szczerozłoty medal olimpijski, który podczas Balu Mistrzów Sportu (1961) wręczono naszemu pięściarzowi z wygrawerowaną inskrypcją: “Moralnemu zwycięzcy rzymskich Igrzysk – Tadeuszowi Walaskowi”. Pojechał na igrzyska po raz trzeci.

*1964 Tokio: boks, w. średnia – w pierwszej kolejce zwyciężył 5:0 Johna Bukowskiego (Australia), w drugiej wygrał 5:0 z Juanem Aquilarem (Argentyna), w ćwierćfin. pokonał 5:0 Ahmeda Hassana (Zjednoczone Emiraty Arabskie) i w półfin. przegrał przez ko w III rundzie z Walerym Popienczenko (ZSRR) zdobywając brązowy medal (zw. Walery Popienczenko).

Bibl.: Głuszek, Leksykon 1999, s. 359; Kurzyński, Tysiąc wspaniałych (2), s. 254-255; Zmarzlik, Bij mistrza, s. 92-100 i 201-202; Skotnicki, Od Olimpii do Atlanty, s. 184, 188, 191; Duński, Od Paryża, s. 975-976; Osmólski, Leksykon boksu, s. 248; Pawlak, Olimpijczycy, s. 248.

Privacy Overview

This website uses cookies so that we can provide you with the best user experience possible. Cookie information is stored in your browser and performs functions such as recognising you when you return to our website and helping our team to understand which sections of the website you find most interesting and useful.