Trzydziestu jeden najlepszych pilotów dronów z 20 krajów całego świata rozpoczęło w czwartek 3-dniowe zawody. Stawką jest złoty medal The World Games, na który ochotę ma miedzy innymi jedyny Polak w stawce – Paweł Laszczak.
Broniący tytułu Francuz Killian jest faworytem w całej stawce. W tym gronie znajduje się Paweł Laszczak, srebrny medalista Igrzysk Światowych z 2022 roku, Japończyk Yuki Hashimoto oraz Koreańczyk Minjae Kim.
Zawody będą rozgrywane w trzech etapach: kwalifikacjach, repasażach i finale. W każdym biegu czterech graczy ściga się z czasem przez trzy minuty, a ich zadaniem jest pokonanie trzech rund toru w kształcie głowy misia pandy. O zwycięstwie decyduje najkrótszy czas.
W czwartek od rana rozgrywano wyścigi kwalifikacyjne. Paweł Laszczak dwukrotnie uzyskał 3. czas, dwukrotnie 4., a raz był 5. Te wyniki pokazują, że Polak jest w ścisłej czołówce tej imprezy, co zapowiada wielki emocje, oby trwały one aż do samego finału.
– Tor na pewno nie należy do łatwych, ale zresztą jak to jest w wyścigach dronów, wszystkie tory są skomplikowane, mają techniczne elementy, takie jak na tym torze. Już mam przeleciane może 10 minut na tym torze, więc jestem z nim zapoznany. Myślę, że jest ok, nie jest najgorzej – powiedział Paweł Laszczak. – Są to moje drugie The World Games. Pierwszy raz byłem w Birmingham i zdobyłem tam srebrny medal. Moim celem tu jest poprawienie tego rezultatu, ale na pewno będzie ciężko, bo poziom z roku na rok w tej dyscyplinie znacząco się zmienia i jest coraz bardziej wyższy. Więc na pewno nie będzie łatwo – dodał Polak.
Publiczność oczekuje spektakularnych efektów wizualnych, ponieważ oświetlony diodami LED tor w Dong’an Lake Sports Park będzie prezentował niesamowity pokaz świetlny podczas wieczornych sesji.
Dzięki prędkościom przekraczającym 150 km/h i podejmowaniu decyzji w ułamku sekundy, ten najnowocześniejszy sport dostarczy jednych z najbardziej ekscytujących momentów Światowych Igrzysk Sportowych Chengdu 2025.
Tomasz Piechal/PKOl
Fot.: Szymon Sikora/PKOl
