ps. „Diabeł”, zapaśnik z m. Polany (wieś pod Radomiem), medalista mistrzostw świata, trzykrotny mistrz Europy, czterokrotny olimpijczyk (1992, 1996, 2000, 2004), złoty medalista wagi piórkowej z Atlanty (1996).
Urodzony 28 września 1967 w Wierzbicy w wielodzietnej rodzinie (Barbara, Danuta, Zofia, Krzysztof, Mirosław, Ewa, Renata, Marcin) chłopskiej, jako siódme z kolei dziecko Jana i Stanisławy z d. Kwiecień, absolwent Technikum Mechanicznego (mechanik maszyn i urządzeń) w Wierzbicy i Studium Trenerskiego IKF w Gorzowie Wlkp. (filia AWF Poznań).
Zapaśnik (165 cm, 65 kg) stylu klasycznego (wagi piórkowej 62 kg), reprezentant MZKS Orzeł Wierzbica (1980-1987) i Legii Warszawa (od 1987). Od małego, w rodzinnych Polanach lepiej czuł się na końskim grzbiecie, grał w piłkę, ale nad wyraz fizycznie aktywny szukał kontaktu ze sportową, ale większą przygodą. Przypadek sprawił, że w pobliskiej Wierzbicy tamtejszy Orzeł miał sekcję zapasów i Mariana Osińskiego, alfę i omegę nie tylko w tej specjalności. Spróbował. I trenował nawet systematycznie (był już wtedy uczniem Technikum, chłopakiem „drobnym” o ogromnej jednak odporności na fizyczne zmęczenie), ale nie należał do grupy prymusów.
Z czasem, coraz częściej przychodziły momenty zniechęcenia, chciał zapasy rzucić. Tak by się zapewne stało, gdyby nie mistrzostwa Polski juniorów, które miały się odbyć w pobliskim Radomiu. Wstyd było nie wystartować. Więc pojechał i wygrał. Ciąg dalszy kariery sportowej wyreżyserował los. Skończył szkołę, dostał powołanie do wojska i trener Osiński zadbał już o „godne miejsce” dla swojego wychowanka u innego trenera w warszawskiej Legii. Bolesław Dubicki (a potem także Adam Ostrowski, Włodzimierz Smoliński i Wiesław Dziadura) przyjął przybysza z Polan z przyjemnością. Dostrzegł wprawdzie u niego jeszcze wiele ułomności (szczególnie technicznych), ale on lubił „kształtować” charaktery takich zapaśniczych żółtodziobów. Ten był mu szczególnie bliski. Startował w tej samej wadze, przypominał dawne lata. Mógł przybliżyć niespełnione marzenia starego mistrza o olimpijskich medalach. Los nadal był łaskawy dla nowo upieczonego legionisty.
Reprezentacyjny „piórkowiec” (Mieczysław Tracz) zachorował (1990), kontuzja była trudna do wyleczenia i trener kadry Stanisław Krzesiński (lubił stawiać na młodzież) zdecydował się na obsadzenie najpoważniejszej krajowej imprezy (Memoriał Władysława Pytlasińskiego) debiutantem z Łazienkowskiej. W silnej obsadzie i świetnym stylu zajął on drugie miejsce, a następnego roku (1991) wiosną z niemieckiego Aschaffenburga przywiózł tytuł mistrza Europy. A to automatycznie dało mu olimpijską nominację do drużyny wyjeżdżającej do Barcelony (1992). I tak zaczęła się wielka międzynarodowa kariera zapaśnika, który otrzymał już przydomek „Diabeł” (nadany przez drugiego trenera Jerzego Adamka). Nie była to jednak kariera usłana różami. Wprawdzie legionista ciągle doskonalił swoje umiejętności (szczególnie technikę), walczył ambitnie i agresywnie, był zwinny i szybki, ale miał jednocześnie wyjątkowego pecha: po ciężko przepracowanej zimie, był wyjątkowo podatny na różnego rodzaju infekcje i urazy (potem doszły także krwawienia z nosa). Częste choroby wręcz demolowały jego kalendarz startów. Zrezygnowany i zrozpaczony wsłuchiwał się wtedy w przepowiednie Bolesława Dubickiego: „Kiedy poprawisz obronę w parterze i będziesz zdrowy, to będą i medale”. Zawsze o tym pamiętał. Pierwszy raz otarł się o medal olimpijski już w Barcelonie. Po pokonaniu dwóch skośnookich rywali z Japonii i Chin stanął na macie przeciwko Rosjaninowi Sergiejowi Martynowowi. Z jednym z głównych kandydatów do złotego medalu stoczył porywający (pod każdym względem) pojedynek, który niektórzy fachowcy uznali za najlepszy w całym turnieju olimpijskim. Przegrał tylko dlatego, że był mniej doświadczonym atletą, a w małym finale nie sprostał Kubańczykowi Delisowi Marenowi i zajął 4 m. Polak wziął jednak srogi rewanż na czarnoskórym Kubańczyku. Po czterech latach, na kolejnych igrzyskach w Atlancie, już nie w małym, a dużym finale nie dał mu żadnych szans. „Walczyło się z nim źle – opowiadał po latach. – Byłem od niego niższy. Kiedy jednak okazałem się lepszy w pierwszym parterze, nabrałem wiary. Było 1:1 i wyszedł mi wózek, który solidnie „przepracowałem” z trenerem Stanisławem Krzesińskim. Pod koniec walki miałem dosyć siły, by zapanować nad atakami Kubańczyka”. I tak jeszcze jeden polski zapaśnik został mistrzem olimpijskim.
W Atenach wystąpił po raz czwarty na olimpijskich arenach. Pierwszy pojedynek z repr. Korei Płd. Jeongiem Ji-hyeonem 2:10, przegrał również drugi pojedynek z zawodnikiem Azerbejdżanu Witalijem Rachimowem 2:4 po dogrywce i odpadł z turnieju i zajął 16 miejsce. (Zw. Jeong Ji-hyeon Korea PŁd.).
Był już zawodnikiem wszechstronnym, znanym z umiejętności rozstrzygania walki w ostatnich sekundach. Ktoś słusznie zauważył: „Najgorszemu wrogowi nie życzę walki z Zawadzkim. To prawdziwy „diabeł” na macie, o niewiarygodnej wprost wytrzymałości fizycznej. Nieustannym atakiem doprowadza przeciwników do rozpaczy. Mistrz olimpijski Turek Akiw Pirim ugryzł go nawet kiedyś w nos ze złości, że przegrywa, że nie może dać rady”. Legionista, mimo iż wyzywają go od „starej gwardii”, walczy dalej (36 lat, wygrał silnie obsadzony Memoriał Wł. Pytlasińskiego 2003). Jego dotychczasowy dorobek jest imponujący. 12-krotny mistrz Polski (wszystkie tytuły i medale zdobyte w wadze piórkowej 62 kg) – 1990, 1991, 1993-2002 wywalczył m.in. podczas MŚ: 2 srebrne medale (1995, 2002), 2 brązowe (1994, 1997), 3 złote medale ME (1991, 1995, 1999) i trzy brązowe medale ME (1994, 1997, 2001).
Odznaczony m.in. złotym i dwukrotnie srebrnym Medalem za Wybitne Osiągnięcia Sportowe i Krzyżem Kawalerskim OOP.
*1992 Barcelona: zapasy, styl klas., w. piórkowa 62 kg – w pierwszej kolejce wygrał 3:1 z S. Mishiguchi (Japonia), w drugiej pokonał 3:0 H. Guohonga (Chiny), w trzeciej przegrał 1:3 z S. Martynowem (WNP), w czwartej wyciągnął wolny los, w piątej zwyciężył 3:0 H. Dietsche (Szwajcaria), w walce o msc 3-4 uległ 0:3 D. Marenowi (Kuba), zajmując ostatecznie 4. msc (zw. A. Pirim Turcja).
*1996 Atlanta: zapasy, styl klas., w. piórkowa 62 kg – w pierwszej kolejce wygrał 4:3 z J. Pietrenko (Białoruś), w drugiej pokonał 3:1 A. Usama (Szwecja), w trzeciej zwyciężył 3:1 K. Guliaszwili (Gruzja), w czwartej wygrał 8:2 z G. Kamuszenką (Ukraina), w finale pokonał 3:1 J. Marena Delisa (Kuba), zdobywając złoty medal.
*2000 Sydney: zapasy, styl klas., w. lekka 63 kg – odp. w elim. po porażce (0:8) z W. Samurgaczewem (Rosja), do następnej walki z Turkiem S. Eroglu nie przystąpił z powodu kontuzji, zajmując 19. msc w turnieju (zw. W. Samurgaczow Rosja).
*2004 Ateny: styl klas., waga 60 kg – przegrał pierwszy pojedynek z repr. Korei Płd. Jeongiem Ji-hyeonem 2:10, przegrał również drugi pojedynek z zawodnikiem Azerbejdżanu Witalijem Rachimowem 2:4 po dogrywce i odpadł z turnieju i zajął 16 miejsce. (Zw. Jeong Ji-hyeon Korea PŁd.).
Bibl.: Głuszek, Leksykon 1999, s. 375-376; Magazyn Olimpijski, 2000, nr 8-9, s. 95, nr 10-11, s. 134; Pawlak, Olimpijczycy, s. 296; Staniszewski, Dzieje, s. 129, 146; Kronika sportu, s. 1013; Godlewski, Olimpijskie turnieje, s. 107-108, 112, 150, 152, 171, 174, 234, 238; Duński, Od Paryża, s. 1074; Najlepsi z najlepszych, s. 260-263; Lipski, MEZ (w przygotowaniu do druku); Archiwum IKF Gorzów Wlkp. (tu: absolwent LO Warszawa 1990); Wywiad środowiskowy.