W niedzielę do Polski wróciło aż 17 medalistów olimpijskich, którzy w Tokio wywalczyli 10 krążków – 4 złote, 3 srebrne i 3 brązowe. W hali przylotów Lotniska Chopina w Warszawie odbyło się oficjalne powitanie. Na reprezentantów czekali członkowie rodzin, fani oraz dziennikarze. W imieniu Polskiego Komitetu Olimpijskiego gratulacje naszym reprezentantom złożył Mieczysław Nowicki – Wiceprezes PKOl oraz Tomasz Kwiecień – Członek Prezydium Zarządu PKOl.
– W imieniu Polskiego Komitetu Olimpijskiego chciałbym Wam pogratulować wspaniałych sukcesów. Każdy z tych medali, które macie zawieszone na szyjach jest dla nas niezmiernie ważny. Dziękujemy za wszystkie emocje, których dostarczyliście Polakom, jesteście niesamowici – powiedział Mieczysław Nowicki, Wiceprezes PKOl.
Jedną z medalistek, która w niedzielę wylądowała w Warszawie była Anita Włodarczyk. Złoto wywalczone w Tokio to już trzeci krążek z rzędu tego koloru w dorobku naszej reprezentantki. Do tej pory żadna z zawodniczek w historii lekkoatletyki nie osiągnęła takiego sukcesu.
– W Tokio udało mi się spełnić kolejne marzenie. Jestem bardzo zadowolona z tego w jakim miejscu się teraz znajduję. Cieszę się, że udało mi się w jakiś sposób zapisać w historii, to naprawdę niesamowite uczucie – powiedziała Anita Włodarczyk, która w dniu przylotu świętowała swoje urodziny.
Polacy w rzucie młotem byli na Igrzyskach XXXII Olimpiady Tokio 2020 bezkonkurencyjni. W tej dyscyplinie nasi reprezentanci zdobyli aż 4 medale. Drugi złoty krążek dla Polskiej Reprezentacji Olimpijskiej wywalczył Wojciech Nowicki, natomiast na trzecim stopniu podium stanęła najpierw Malwina Kopron, a następnie Paweł Fajdek.
– Chciałbym przede wszystkim podziękować wszystkim kibicom. Dziękuję, że tak licznie tutaj przybyliście oraz za wasze wsparcie w trakcie zawodów. Wasz doping mogliśmy czuć nawet w Tokio – dodał Wojciech Nowicki.
Kolejne 3 medale w lekkoatletyce należą do reprezentantów trenujących konkurencje biegowe. Pierwszy z nich wywalczyła sztafeta mieszana 4×400 m. Polacy zwyciężyli w imponującym stylu bijąc rekord Europy i rekord olimpijski. Pierwsze miejsce w finale wywalczyli: Karol Zalewski, Natalia Kaczmarek, Justyna Święty-Ersetic oraz Kajetan Duszyński. Ten sukces nie byłby jednak możliwy, gdyby nie świetny bieg w kwalifikacjach Dariusza Kowaluka, Igi Baumgart-Witan, Małgorzaty Hołub Kowalik oraz Kajetana Duszyńskiego. W związku z tym najcenniejsze olimpijskie krążki zawisły na szyjach siedmiu naszych reprezentantów.
– Ten medal to powód ogromnej radości i dziękuję wszystkim, którzy nas wspierali. Pierwszy raz nie spałem w nocy, bo starałem się odpisać na wszystkie dopingujące wiadomości – nie krył zadowolenia Kajetan Duszyński.
Następny medal w konkurencjach biegowych należy naszego reprezentanta w biegu na 800 m. Patryk Dobek dopiero w listopadzie ubiegłego roku rozpoczął treningi pod bieganie 800 m. Celem były Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Wcześniej przez wiele lat startował na 400 i 400 m przez płotki. Sukces udało się jednak osiągnąć wcześniej i Patryk już w Tokio stanął na trzecim stopniu podium.
– Jestem bardzo szczęśliwy, że znalazłem się w gronie medalistów olimpijskich. To dla mnie niesamowite osiągnięcie i dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do tego sukcesu – skomentował nasz brązowy medalista.
Trzeci medal w konkurencjach biegowych, a zarazem ostatni, czternasty ogólnie medal na Igrzyskach XXXII Olimpiady Tokio 2020 dla Polski należy do sztafety kobiet 4×400 m. Natalia Kaczmarek, Iga Baumgart-Witan, Małgorzata Hołub-Kowalik i Justyna Święty-Ersetic wynikiem 3.20,53 poprawiły rekord kraju. W eliminacjach pobiegła jeszcze Anna Kiełbasińska, która również mogła zawiesić na szyi srebrny krążek. Wszystkie dziewczyny, które wystartowały w finale wcześniej zdobyły złoto w sztafecie mieszanej 4×400 m.
– W imieniu całej sztafety mogę powiedzieć, że na tych Igrzyskach spełniłyśmy swoje największe sportowe marzenie. Pokazałyśmy, że niezależnie od tego, czy któraś z nas biegnie w eliminacjach, czy w finale to jesteśmy jedną drużyną. Mogę zdradzić, że część naszego składu zadeklarowała, że nie odwiesza jeszcze butów na kołek, także mam nadzieję, że sztafeta kobiet dostarczy jeszcze wszystkim kibicom powodów do radości – powiedziała Justyna Święty-Ersetic.
Najbardziej nieoczekiwane polskie złoto na igrzyskach w Tokio należało do Dawida Tomali, który zwyciężył w chodzie na 50 km, a jeszcze jeden srebrny krążek dołożyła Maria Andrejczyk w rzucie oszczepem.
Poza medalistami reprezentującymi lekkoatletykę do kraju wróciły również Agnieszka Skrzypulec i Jolanta Ogar-Hill, które wywalczyły srebrny medal w żeglarskiej klasie 470.
Biuro Komunikacji PKOl
Fot.: PKOl – Włodzimierz Włoch