HALUPCZOK JOACHIM (1968-1994)
ps. „Achim”, trener, jeden z największych talentów w historii polskiego kolarstwa, szosowy mistrz świata z Chambery (1989), wicemistrz olimpijski (drużyna) z Seulu (1988), zawodową karierę (od 1990) przerwała śmierć.
Urodzony 3 czerwca 1968 w Niwkach, syn Ryszarda i Julii, absolwent Technikum Mechanicznego. Kolarz (182 cm, 71 kg), reprezentant LKS Ziemia Opolska (1982-1989), a po przejściu na zawodowstwo grup: Diana – Colnago – Animex (1990), Del Tongo – M.G. Animex (1991, brak startów z powodu arytmii serca) i GB – MG Boy’s (1992). Współpracował z trenerami: Marianem Staniszewskim, Erwinem Chmielem, Ryszardem Szurkowskim i Wacławem Skarulem.
W połowie lat osiemdziesiątych z Opola (przebogate „zagłębie kolarskie”, gdzie objawiło się dziesiątki talentów) zaczęły nadchodzić wieści, że narodził się talent na miarę Stanisława Szozdy. Niebawem ujawnił się on podczas mistrzostw Polski juniorów (1987). Taśmowo zgarniał wszystkie tytuły: w wyścigu na czas, parami, drużynowym, górskim. Brązowy medal zdobył w szosowym wyścigu indywidualnym, ale startował też na torze (srebrny medal na dochodzenie i złoty w drużynie), wygrał także rywalizację przełajowców. Dalej jego kariera potoczyła się już błyskawicznie. Dostał się do kadry narodowej i jako 20-letni młodzieniec (wraz z Leśniewskim, Jaskułą i Sypytkowskim) wywalczył na IO w Seulu (1988) srebrny medal w wyścigu szosowym. Przegrali złoto z NRD różnicą 7 sekund.
Eksplozja talentu „Achima” nastąpiła jednak dopiero w następnym sezonie. Pamiętny dla polskiego kolarstwa rok 1989. W maju (wraz z Z. Jaskułą) stoczył pasjonujący pojedynek z Niemcami podczas Wyścigu Pokoju (ostatni, rozegrany w silnej stawce). Wygrał Ampler, Jaskuła był trzeci, a Halupczok – czwarty. Potem przyszły pamiętne mistrzostwa świata w Chambery. W drużynie, biało-czerwoni w olimpijskim składzie jeszcze raz przegrali z Niemcami. Tym razem różnicą 43 sekund (23 sierpnia). 26 sierpnia (podczas wyścigu indywidualnego) nastąpił srogi rewanż. Polak (Halupczok) na trasie liczącej 185 km wiodącej krętymi drogami francuskiej Sabaudii zdeklasował rywali. Dwie ostatnie rundy pokonał samotnie, osiągając niemal 3 minuty przewagi nad grupą pościgową. Był to atak efektowniejszy od barcelońskiego triumfu Szurkowskiego i Szozdy (1973). A przecież „Achim” już wiosną pokazał też plecy ponad dwustu rywalom w rzymskim Gran Premio Liberazione.
Wygrał również prestiżowy Wyścig Dookoła Nadrenii. Był też już 4-krotnym mistrzem Polski: szosa ind. (1989), ind. na czas (1989), dwójkami (1988, 1989 z J. Magoszem) i 2-krotnym brązowym medalistą MP: wyścig górski (1988) i ind. na czas (1988). Nie bez dyskusji i przeszkód (po sukcesach roku 1989), 21-letniemu zawodnikowi pozwolono przejść na zawodowstwo. Pozytywną decyzję przesądził zapewne fakt, że miał startować z Lechem Piaseckim, a dyrektorem sportowym grupy Diana – Colnago – Animex był Czesław Lang. Powiedział kiedyś o nim: „Joachim mógł stać się nowym Merckxem bądź Indurainem. Miał talent. Często musieliśmy go hamować. Wbrew pogłoskom nie był zbyt mocno forsowany. Rozpoczynał od serii klasyków. Po każdym dłuższym wyścigu następowała parodniowa przerwa. A przecież w pełni sezonu zawodowcy prawie nie zsiadają z rowerów”.
Nic nie zapowiadało tragedii. Pierwszy rok startów (1990) był w zasadzie dla Halupczoka udany (m.in. 2. msc w Trofeo Baracchi z Jaskułą) aż do momentu, kiedy w czasie Giro d’ Italia, będąc na 5. pozycji (wcześniej zajmował nawet pozycję wicelidera) z powodu kontuzji kolana musiał się wycofać z wyścigu. Ale kontuzja została wyleczona w łódzkiej WAM i „Achim” kontynuował starty (m.in. udany występ na MŚ w Japonii, gdyby nie potrącenie na finiszu przez kibica, mógł nawet zdobyć medal). Dopiero jesienią, podczas rutynowych badań lekarskich we Włoszech stwierdzono, że Polak ma arytmię serca. To znaczy, że w czasie wysiłku fizycznego pojawiają się groźne dla życia skurcze dodatkowe. Sam zawodnik i opinia publiczna w Polsce przyjęła tę diagnozę z niedowierzaniem. Wszyscy zadawali sobie pytanie: jak to możliwe, aby kolarz z arytmią serca mógł zdeklasować rywali na MŚ w Chambery, zwycięsko finiszując trzy minuty przed peletonem? Kilka miesięcy później (luty 1991) prof. Furlanello z Instytutu Kardiologii w Trento, po serii badań podjął decyzję o rozbracie Polaka z rowerem na cztery miesiące. Zakaz przedłużono na cały rok. Na początku 1992 dolegliwości częściowo ustąpiły i kolarzowi zezwolono na powrót do peletonu. Cieszył się. Był pełen nadziei. Startował w hiszpańskiej Vuelcie, zajął 5. msc w Midi Libre, ale badania wykonane pod koniec sezonu znów wykazały, że arytmia się pogłębia. Tym razem diagnoza i decyzja były już jednoznaczne: koniec z rowerem i ściganiem się. Cierpiał i nigdy nie pogodził się z decyzją lekarzy, ale w końcu musiał ulec i organizować sobie życie „po nowemu”. Żyć jednak zupełnie bezczynnie nie umiał. Grywał (bramka) towarzysko (hala) w piłkę nożną. Zasłabł podczas rozgrzewki w trakcie turnieju w Opolu. Zmarł w karetce nie odzyskując przytomności 5 lutego 1994. Pochowany został na cmentarzu w Osowcu.
*1988 Seul: szosa druż. (100 km) – 2. msc na 27 start. zesp. z czasem 1:57.54,2 (zw. NRD – 1:57.47,7) zdobywając srebrny medal. Partnerami w drużynie byli: Z. Jaskuła, M. Leśniewski i A. Sypytkowski; 4000 m druż. (na dochodzenie) – w ćwierćfin. Polacy przegrali z Francją w czasie 4.22.50, odp. z konk. zajmując 7. msc (zw. ZSRR – 4:13.31). Partnerami w drużynie byli: R. Dawidowicz, A. Sikorski i M. Turowski.
Bibl.: Głuszek, Leksykon 1999, s. 207 (tu miejsce urodzenia Ozimek); Pawlak, Olimpijczycy, s. 92; Tuszyński, Złota księga, s. 326-328; Tuszyński, Wyścig Pokoju 1948-2001, s. 196; Duński, Od Paryża, s. 245-246; Wasyliszyn, Jubileuszowe asy, s. 42-46, 66-72 (tu miejsce urodzenia Ozimek); Latuszkiewicz, Zielone bractwo, s. 20-21.