trener, największy talent w historii polskich zapasów, 13-krotny mistrz Polski, 2-krotny mistrz świata, 3-krotny mistrz Europy, 3-krotny olimpijczyk (1972, 1976, 1980), zdobywca pierwszych medali olimpijskich w zapasach (styl klasyczny): złotego (Montreal) i brązowego (Monachium).
Urodzony 6 lutego 1949 w Jaczkowie koło Kamiennej Góry w woj. dolnośląskim (jako bliźniaczy, starszy o kilkanaście minut brat Józefa) w wielodzietnej rodzinie (Edward, Stanisław, Bogdan, Ewa, Michalina, Zbigniew) Michała i Ireny Mokrzyckiej; absolwent Technikum dla Pracujących (1972) i Studium Trenerskiego w AWF Warszawa (1980). Zapaśnik stylu klasycznego (164 cm, 62 kg) wagi piórkowej (62 kg), zawodnik Karkonoszy Jelenia Góra (1965-1967) i Wisłoki Dębica (1967-1980) z którego karierą sportową najściślej związani są: Juliusz Wiktor (nauczyciel z podstawówki), Janusz Juliusz Jaszczuk (także nauczyciel z jeleniogórskiej Szkoły Rzemiosł Budowlanych, który bez klas sportowych, organizacji i sprzętu zainteresował młodzież zapasami), Tadeusz Popiołek, Czesław Korzeń (trenerzy Wisłoki) i Janusz Tracewski (trener kadry narodowej). Dobrze trafił. Na entuzjastów i wielkich fachowców.
Dopiero w atmosferze gigantycznej pracy, zasadniczego przełomu w treningu zapaśniczym (Tracewski), troskliwej opiece bytowo – szkoleniowej (Dębica wyrosła na stolicę polskich zapasów) mógł się w pełni ujawnić największy talent w historii tej dyscypliny sportu w Polsce (jednoznaczna opinia fachowców). Zapasy były dla niego wszystkim. Tytan pracy mogący wytrzymać każde obciążenie treningowe, błyskotliwy technik, charakter bojownika o niezwykłej ambicji do końca doskonalący sztukę walki, miał 12 lat kiedy w Jeleniej Górze zobaczył „baraszkowanie na macie”. Kolejne 12 lat kosztował go pościg za zapaśniczą doskonałością, która doprowadziła do historycznych osiągnięć m. in. medali olimpijskich. Walkę o wszystkie sportowe zaszczyty znacznie mu „ułatwił” gest Józefa, który był niewątpliwie wyrazem silnej braterskiej więzi. Obaj mieli jednakową wagę i aby ze sobą nie współzawodniczyć na oficjalnych zawodach, Kazimierz został usytuowany (właściwie już na początku kariery) w kategorii naturalnej wagi ciała 62 kg. Była to nie tylko bardzo znacząca dogodność, ale psychiczny komfort i przewaga nad bratem, który musiał szukać miejsca w kategorii najczęściej niższej (57 kg), co związane było ze stałym dietetycznym reżimem, kontrolą i bardzo przykrym w następstwach zbijaniem wagi ciała (naturalnymi i sztucznymi sposobami).
To braterskie „poświęcenie się” (nikt tego nigdy nie będzie wiedział, na ile obniżyło to wyniki Józefa) raz jeden na pewno nie zaszkodziło bliźniakom z Jaczkowa, którzy dokonali wyczynu nie mającego równych w historii zapasów na świecie. 13 września 1973 w Teheranie (na otwartym stadionie, w niesamowitym upale), dwaj bracia z Polski, walczący na dwóch matach równolegle wywalczyli dwa tytuły mistrzów świata: Kazimierz w swojej naturalnej wadze piórkowej (do 62 kg) i Józef w kategorii niższej, koguciej (do 57 kg). Był to wielki przełom w historii naszych zapasów i początek stałego pobytu wśród najlepszych na świecie ekipy biało-czerwonych. Przywiozła ona bowiem z Teheranu nie tylko medale „złotych bliźniaków”, ale również trzy medale srebrne (Świerad, który miał zaledwie 18 lat, Michalik, Kwieciński) i jeden brązowy (Skrzydlewski) oraz przekonanie, że w szkoleniu naszych zapaśników nastąpił zasadniczy przełom.
Teraz już wiadomo, że nazwisko Tracewskiego trzeba wymieniać wśród takich trenerów jak Stamm, Górski, Wagner, Łasak. Kazimierz Lipień nieco później od brata (Józef był już na IO w Meksyku 1968) znalazł się w orbicie zainteresowań wybitnego trenera, który oświadczył po latach, że „był taki czas, kiedy Kazimierz o pół kroku zaczął wyprzedzać Józefa”. I to właśnie on dokonał przełomu, o którym rzadko było można nawet marzyć: zdobył pierwszy złoty medal olimpijski. Był już znanym i uznanym atletą i w roli faworyta poleciał do Montrealu. „Nie była to wdzięczna rola – opowiadał. Odpowiedzialność za start wzrosła jeszcze, bo Józef przegrał pierwszy pojedynek. Nie mogę powiedzieć, że i los dla mnie nie był nadmiernie łaskawy, gdyż trafiłem na silnych rywali. Szło mi ciężko, ale wygrywałem. Zostało nas wreszcie tylko trzech. Z Dawidianem ze Związku Radzieckiego przegrałem, ale ten z kolei uległ Węgrowi Reczi. Aby stanąć na najwyższym podium, musiałem pokonać Madziara wyżej. Cztery lata wcześniej na igrzyskach w Monachium złoiłem mu skórę. Nigdy nie byłem tak skoncentrowany. Udało się!”.
Radosna wiadomość z Montrealu największe wrażenie i radość wywołała w Dębicy, a mistrz olimpijski stał się współautorem wydarzenia, które (pamiętajmy, że był to rok 1976) przeszło do historii naszej radiofonii. Dzięki łączom satelitarnym, które na całą dobę wykupiło Polskie Radio rozmawiał on (będąc w hali w Montrealu) z żoną Antoniną, która znajdowała się w studiu PR w Rzeszowie. Radością ze zwycięstwa Kazimierza dzielili się państwo Lipieniowie z milionami kibiców, dla których (dzięki postępowi techniki) świat stawał się rzeczywiście „wielką wioską”. Kolejne igrzyska (1980), które przyniosły największy sukces Józefowi (srebrny medal) były „ostatnim słowem” dla mistrza Kazimierza i okazją do podsumowania sportowych zdobyczy. 13-krotny mistrz Polski (styl klas.) w w. koguciej – 1968, w w. piórkowej – 1969-1973 i w w. lekkiej – 1974-1980 był też (wszystkie występy w w. piórkowej): 2-krotnym mistrzem świata (1973, 1974) oraz 4-krotnym wicemistrzem świata (1971, 1975, 1977, 1978), a także: 3-krotnym mistrzem Europy (1975, 1976, 1978) i 3-krotnym medalistą ME – srebrnym (1973) i brązowym (1972, 1979). Po zakończeniu kariery sportowej w Polsce (1981) wyjechał do Szwecji (trener i zawodnik), gdzie zdobył trzy tytuły mistrza tego kraju (1981, 1985 w stylu klasycznym i 1982 w stylu wolnym). Był trenerem: Vasteras (1981-1983), Balingsloev (1984-1985), Varberg Bois B.K. (1985-1988) i Hoor B. K. (1988-1991). Pracuje w PZZ jako trener kadry narodowej w zapasach (styl klasyczny). Odznaczony m.in. siedmiokrotnie złotym i srebrnym Medalem za Wybitne Osiągnięcia Sportowe oraz Złotym Krzyżem Zasługi i Krzyżem Kawalerskim OOP.
Zmarł w wieku 56 lat, 12 listopada 2005 roku w Nowym Jorku.
*1972 Monachium: zapasy, styl klas. w. piórkowa 62 kg – w pierwszej kolejce wygrał na łopatki w 8.34 min. z T. Toulotte (Francja), w drugiej zwyciężył 3:1 L. Recziego (Węgry), w trzeciej pokonał na łopatki w 5.37 min. S. Migiakisa (Grecja), w czwartej wygrał 3,5:0,5 pkt. z S. Koleticem (Jugosławia), w piątej przegrał na łopatki w 7. min. z H. Wehlingiem (NRD), w szóstej zwyciężył 3:1 H. Fujimoto (Japonia) zdobywając brązowy medal (zw. G. Markow Bułgaria).
*1976 Montreal: zapasy, styl klas. w. piórkowa 62 kg – w pierwszej kolejce pokonał 4:0 H. Stuppa (Kanada), w drugiej położył na łopatki w 1.59 min. J.J. Vieirę (Portugalia), w trzeciej zwyciężył 4:0 S. Łazarowa (Bułgaria), w czwartej pokonał przez dyskw. S. Migiakisa (Grecja), w piątej wyciągnął wolny los, w szóstej przegrał 1:3 z N. Dawidjanem (ZSRR), w siódmej zwyciężył 3,5:0,5 pkt. L. Recziego (Węgry) zdobywając złoty medal.
*1980 Moskwa: zapasy, styl klas. w. piórkowa 62 kg – w pierwszej kolejce przegrał 2:4 z S. Migiakisem (Grecja), w drugiej wygrał w 5.29 min. z L. Malmkvistem (Szwecja), w trzeciej uległ 3:5 P. Kirowowi (Bułgaria), odp. z konk. zajmując 6. msc (zw. S. Migiakis Grecja).
Bibl.: Głuszek, Leksykon 1999, s. 258; Pawlak, Olimpijczycy, s. 153 (tu błędnie 9-krotny mistrz Polski); Staniszewski, Dzieje, s. 141, 143, 147; Kronika sportu, s. 1013, 1014; 50 lat PZZ, s. 15; MES, t. 2, s. 89; Tuszyński B., Złote bliźnięta, Warszawa 1974; Księga sportu polskiego, s. 537, 538; Przewodnik Iskier, s. 845-846; Dmowski Z., I Ty zostaniesz olimpijczykiem (zapasy), Warszawa 1981, s. 3-6; Najlepsi z najlepszych, s. 114-117; Duński, Od Paryża, s. 502-504; Kto jest kim, wyd. IV, 2001, s. 514; Lipski, MEZ (w przygotowaniu do druku); Wywiad środowiskowy.