Kolarka górska Maja Włoszczowska została po raz drugi w swojej karierze wicemistrzynią olimpijską. Osiem lat temu była druga w Pekinie, tym razem zdobyła srebrny medal podczas Igrzysk XXXI Olimpiady Rio 2016.
– Było bardzo ciężko, ale na trasie skupiałam się tylko na tym, żeby pojechać perfekcyjny wyścig – powiedziała na mecie. – Założenie było takie, żeby nie myśleć o wynikach, o medalu, tylko jechać do samej mety. Miałam bardzo dobry start, potem nie spadałam poza piątą pozycję, a szybko znalazłam się w czołówce razem z Jolandą Neff i ze Szwedką. Było troszkę nerwowych sytuacji podczas wyścigu, ale starałam się zachować spokój i jechać swoje. Gdzieś na trzecie, czwartej rundzie Jenny Risveds mocno zaatakowała i wtedy Jolanda zaczęła cierpieć. Ja pogoniłam za nią i wtedy jechałam praktycznie na granicy swoich możliwości. Wiedziałam już, że ze Szwedką będzie problem, ale miałam nadzieję, że ona też jedzie na granicy swoich możliwości. Na szóstej rundzie było jednak widać, że Jenny jeszcze rezerwy. Przyznam, że prawie do końca wierzyłam, że mogę zdobyć złoto, ale Szwedka była dziś poza zasięgiem.
Maja Włoszczowska marzyła o złocie i nie ukrywała tego, co zdradzał nawet jej kolor paznokci. – Miały być one kolorowe, ale dzień wcześniej zobaczyłam złote paznokcie u Kolumbijki, która zdobyła złoto w BMX, więc zmieniłam zdanie. Nie udało się, ale medal igrzysk olimpijskich, jaki by nie był, każdy sportowiec bierze w ciemno. To w końcu jeden wyścig raz na cztery lata.
Mistrzynią olimpijską została Szwedka Jenny Risveds. Na mecie była lepsza od Polki o 37 sekund. Brązowy medal zdobyła Catherine Pendrel (Kanada), która linię mety minęła 49 sekund za Mają. Na podium można było zauważyć, że nasza medalistka zakłada na krążek bransoletkę – poświęconą pamięci Marka Galińskiego, nieżyjącego już jej trenera.
– Dedykuję ten medal Markowi Galińskiemu, bardzo żałuję, że go tu nie ma z nami. Gdyby nie on, nie byłoby mnie tutaj. Michał Krawczyk, który jest obecnie moim trenerem, także współpracował z Markiem bardzo długo. To jego szkołą przygotowywałam się do tego wyścigu i spokojnie mogę ten medal jemu zadedykować.
W wyścigu nie wystartowała Katarzyna Solus-Miśkowicz, która kilka dni wcześniej na jednym z treningów uległa wypadkowi i złamała obojczyk.
To 11. medal Polskiej Reprezentacji Olimpijskiej w Rio de Janeiro. Igrzyska XXXI Olimpiady Rio 2016 kończą się w niedzielę 21 sierpnia.
www.olimpijski.pl/top
Fot.: Bartłomiej Zborowski