– Mam o wiele większy zapał do pracy, nawet robię poranne rozruchy. Wszystko jest dobrze, zdrowie jest, uśmiech jest, zakwasy są, więc wszystko, co powinno mam – mówi Paweł Fajdek, który w 2021 roku celuje w złoty medal olimpijski. Krążek igrzysk to jedyne, czego brakuje w dorobku czterokrotnemu mistrzowi świata.
Fajdek większą część przygotowań do nowego sezonu spędzi w Centralnym Ośrodku Sportu w Spale, gdzie trenuje już od listopada.
– Koronawirus tutaj niczego nie zmienia. Do końca roku i tak chcieliśmy zostać w Polsce. Będę mógł sobie rzutowo więcej nadrobić, bo przez ostatnie lata miałem trochę kontuzji, rzutów brakowało i później będzie gonitwa. Zdecydowaliśmy, że w styczniu też zostaniemy w spalskim COS i będziemy trenować rzuty z większej liczby obrotów. Od lutego przejdziemy już stricte na cztery obroty, także dlatego, że na świecie jest bardzo mało miejsc, gdzie można tak ćwiczyć. W lutym, marcu i być może kwietniu mamy w planach trzy obozy zagraniczne, a jeżeli nie będzie można wyjechać to będziemy kombinować – mówi Fajdek.
Najlepszy młociarz czterech ostatnich lekkoatletycznych mistrzostw świata przed obecnym sezonem podjął decyzję o zmianie trenera. Jolantę Kumor na tym stanowisku zastąpił Szymon Ziółkowski, mistrz olimpijski z Sydney.
– To nie była trudna decyzja, bo nie była natychmiastowa. Rozmowy były już jakiś czas temu. Tak właśnie chciałem, by uzyskać wielką porcję doświadczenia, dowiedzieć się czegoś więcej, niż wiedziałem do tej pory. Jestem już po trzydziestce i trzeba szukać rozwiązań, które ktoś już sprawdził na sobie. Nikt inny, niż mistrz olimpijski nie może tego wiedzieć lepiej. Też trenerów kilku miał, daleko młotem rzucał i wie, że np. duża siła nie jest tak efektywna w tym wieku, niż dodatkowy trening rzutowy – wyjaśnia Fajdek.
Zawodnik AZS AWF Katowice z utęsknieniem czeka na przełożone z 2020 roku na 2021 igrzyska olimpijskie. Cel jest oczywisty, bo brak medalu igrzysk w zestawieniu z olbrzymimi sukcesami na wielu innych imprezach światowych, jest rysą na dorobku Pawła Fajdka.
– Odnoszę wrażenie, że każdy chciałby już odetchnąć i mieć to z głowy, także ja. Chciałbym sięgnąć po swoje. Wystarczy ciężko potrenować. Będę robił wszystko, by omijać kontuzję, by nie wygłupiać się i coś nadrabiać ponad siłę. Ten spokój trenera, który jest byłym zawodnikiem, właśnie po to jest mi potrzebny – mówi.
Igrzyska olimpijskie w Tokio rozpoczną się 23 lipca i potrwają do 8 sierpnia. Fajdek wcześniej startował na igrzyskach w Londynie i Rio de Janeiro. W obu przypadkach nie dostał się do finału.
Informacja prasowa COS
Fot.: PKOl – Szymon Sikora