Trener Piotr Sierzputowski dobrze ocenił pierwszy olimpijski występ Igi Świątek w Tokio. Przypomnijmy, że Polka w meczu 1. rundy wygrała z Niemką Moną Bartel 6:2, 6:2.
– Iga zagrała solidny mecz, oceniam ją na czwórkę z plusem. To, co trzeba było zrobić – wykonała. Wynik bardzo spokojny, nie przedłużała roboty. Im więcej takich pojedynków, tym dla niej – w karierze – lepiej. Poza tym ten mecz i wydatek energii z nim związany na pewno nie będzie miał żadnego wpływu na następne. Trwał tylko ciut ponad godzinę, więc doba wystarczy z zapasem, by Iga się zregenerowała.
– Choć akurat w Japonii jeszcze nigdy nie graliśmy, to tutejsze warunki nie są dla nas zaskoczeniem. Podobne – wilgotność i temperatura – panują na przykład w Miami. Dzisiejszy tenis po prostu podąża za dobrą pogodą i cały rok tak naprawdę gramy na zewnątrz, w pełnym słońcu. W Polsce też przed wyjazdem było super gorąco, więc tu trzeba się tylko przyzwyczaić do wilgotności. Natomiast warunki rzeczywiście istotnie zmieniają się w ciągu dnia, piłki inaczej skaczą, dlatego trenujemy o różnych porach.
– Cieszę się też, że mogę mieszkać w wiosce, razem ze wszystkimi – PKOl znalazł dla mnie jeszcze jedną akredytację. Wielkie dzięki!
Biuro Komunikacji PKOl
Fot.: PKOl – Marek Biczyk