Dorota Borowska zajęła 4. miejsce w finale kajakarskiej konkurencji C1 200 m podczas Igrzysk XXXII Olimpiady Tokio 2020. Było bardzo blisko medalu, ale w końcówce Polka przegrała rywalizację z Ukrainką, która wywalczyła brąz. Wygrała Amerykanka Nevin Harrison. Polka zapowiada jednak walkę o złoto już za trzy lata.
– Trochę zabrakło. A mogło być trochę lepiej – powiedziała po finale C1 kobiet na 200 m Dorota Borowska. – Muszę się z tym przespać, pogodzić i przepracować to co się wydarzyło. Na pewno będę pracowała nad tym startem z moją panią psycholog – stwierdziła mistrzyni Europy. Na ecie wiedziałam, że przede mną były na pewno dwie zawodniczki, ale czy Ukrainka była lepsza ode mnie tego nie mogłam stwierdzić. Czekałam z niecierpliwością na wyniki na tablicy i kiedy się pokazały, no to… wiedziałam już, że jestem czwarta – powiedziała wyraźnie wzruszona polska zawodniczka.
– Koncentrowałam się na tym finale, aby nie dać ponieść się emocjom i zrobić wszystko jak najlepiej potrafię. Pewnie po jakimś czasie będę ten start traktować normlanie, muszę do tego dojrzeć. Na razie to czwarte miejsce boli. Niektórych boli nawet drugie, bo każdy sportowiec chce być najlepszy, najszybszy i najsilniejszy. Ale to zwarte miejsce jest szczególnie bolesne, bo to tuż, tuż za podium. Mam nadzieję, że na kolejnych igrzyskach to mnie już nie będzie dotyczyć, to czwarte miejsce – stwierdziła Borowska. – Do Paryża mamy trzy lata, to wystarczająco dużo czasu. Tylko Olimpiada będzie o rok krótsza, bo za dwa lata będziemy już walczyć o kwalifikacje olimpijską.
– Jednak nie przestaję marzyć o złotym medalu igrzysk olimpijskich. Teraz przede mną trzy lata ciężkiej pracy, aby kolejne igrzyska były dla mnie jeszcze lepsze. Mój cel na Paryż to walka o złoto – zakończyła.
PKOl
Fot.: PKOl – Szymon Sikora