– To co się stało w Pekinie miało swój wpływ na wszystko, co się teraz dzieje, aczkolwiek ten wyjazd planowałam już wcześniej. Chcę się rozwijać mimo tego, co mnie spotkało – mówi najlepsza polska specjalistka w short tracku Natalia Maliszewska. Polka od kilku tygodni trenuje z reprezentacją Kazachstanu, a do Polski ma wrócić we wrześniu.
Los Natalii Maliszewskiej w trakcie zimowych igrzysk w Pekinie był tematem numer jeden nie tylko w sportowych mediach w Polsce. Ostatecznie Polka straciła wielką szansę na olimpijski medal w swojej koronnej konkurencji – rywalizacji na 500 metrów.
– Dziś myślę o igrzyskach w ten sposób, że musiałam po prostu odstawić ten mój cel na najbliższe cztery lata. I powoli się przygotowywać do kolejnych igrzysk. Nie, żeby się odkuć, nie chcę tam pojechać z taką złością, że ja wam pokażę. Chcę pojechać ze spokojem. Niektóre tę chwile po prostu nauczyły mnie, że na niektóre rzeczy w ogóle nie mamy wpływu – mówi Maliszewska.
Zawodniczka nie ukrywa, że wciąż jeszcze wspominanie i mówienie o tamtych wydarzeniach wyciskają jej łzy, choć psychicznie czuje się już znacznie lepiej, niż bezpośrednio po igrzyskach.
– Wciąż uczę się z moją psycholog, z którą współpracuję od Pekinu i która pomogła mi wyjść z tego dołka. Kiedy teraz myślę o tym, choć czasami jeszcze napływają łzy do oczu, to jednak staram się uśmiechać. Powoli wraca stara Natalka, która zaczyna się powoli znowu cieszyć tą jazdą, cieszyć się z ciężkich treningów i z tego, że chce być coraz lepsza. To na pewno jest zasługa pani psycholog, bo pomogła mi wyjść. Wtedy było bardzo ciężko, teraz jest już dużo lepiej. Stara Natalka myślała, że jest odporna na wszystko. A okazało się, że nie do końca. Naprawdę bardzo ciężko jest wywoływać te wspomnienia w głowie, a potem o nich mówić. Ale z każdym dniem mam większe wrażenie, że z tej sytuacji wyniosłam bardzo dużo pozytywnych rzeczy. Jestem tego pewna, że wrócę silniejsza i to tak naprawdę silniejsza – zapewnia mistrzyni Europy z 2019 roku.
Maliszewska jest aktualnie najstarszą zawodniczką w reprezentacji Polski. – Ba, nawet łącznie z facetami jestem najstarszym zawodnikiem i czasem zastanawiam się, jak w ogóle do tego doszło. Ale myślę, że taka jest kolej rzeczy, żeby pokazywać reszcie tą dobrą drogę. I stąd też właśnie mój wyjazd do Kazachstanu, który może otworzyć mi niektóre drzwi, niektóre okna na jakieś inne rzeczy. I wiem, że jeśli cokolwiek będzie mogło pomóc naszej polskiej kadrze, to ja na pewno się tym podzielę i przekażę tę wiedzę dalej – mówi.
Tegoroczny Puchar Świata w short tracku rusza 28 października w kanadyjskim Montrealu. Zawodnicy w tegorocznym cyklu rywalizować będą także w amerykańskim Salt Lake City, dwukrotnie w Ałmatach w Kazachstanie oraz w niemieckim Dreźnie i holenderskim Dordrechcie. Z kolei w styczniu 2023 roku w Gdańsku odbędą się mistrzostwa Europy. Imprezę zorganizuje Polski Związek Łyżwiarstwa Szybkiego, którego sponsorem jest PGE Polska Grupa Energetyczna.
– Mimo tego, że może głowa nie jest jeszcze na idealnym poziomie w tej chwili to wiem, że moje ciało jest wciąż bardzo silne. Moje ciało domaga się tego, żeby być silniejszą. Każde podium imprezy będzie ważne – zapewnia Natalia Maliszewska.
PZŁS
Fot.: PKOl – Robert Hajduk