Srebrnym medalem w kanadyjkowym mikście na dystansie 200 metrów Sylwii Szczerbińskiej i Aleksandra Kitowskiego zakończyli udział w Igrzyskach Europejskich 2023 reprezentanci Polski w kajakowym sprincie. W sumie na podkrakowskim Zalewie Kryspinów Polacy wywalczyli pięć medali – trzy złote, jeden srebrny i jeden brązowy.
– Warto podkreślić, że aż cztery, w tym trzy złote wywalczyliśmy na dystansach olimpijskich – mówi prezes Polskiego Związku Kajakowego Grzegorz Kotowicz.
Ostatniego dnia zmagań na podium stanęli Sylwia Szczerbińska i Aleksander Kitewski, którzy zajęli drugie miejsce w kanadyjkowym mikście na dystansie dwustu metrów. – Słabo zaczęliśmy, ale później było coraz lepiej. To jest taki dystans, na którym nie ma co się zastanawiać nad jakąkolwiek taktyką. Trzeba po prostu płynąć ile sił w rękach – mówił Kitewski.
– Jestem bardzo zadowolona z tego medalu. Teraz przed nami krótki odpoczynek, a później wracamy do bardzo ciężkiej pracy, bo przecież dla nas najważniejszym startem w tym sezonie są mistrzostwa świata, które są jednocześnie kwalifikacjami olimpijskimi – dodała Szczerbińska.
Wcześniej blisko medali w indywidualnych wyścigach na 500 metrów byli kajakarz Przemysław Korsak i kanadyjkarz Wiktor Głazunow. Obaj uplasowali się na czwartych miejscach, ale tylko Korsak był z tego zadowolony.
– Jestem zadowolony, bo zawsze mam takie podejście do startów, że walczę o swój najlepszy bieg. I z niego jestem zadowolony. Pierwszy tor, skrajny, za bardzo nie widać przeciwników nie jest do końca dobry, ale czasem pozwala rozgrywać bieg samemu. Na pewno idziemy do przodu, bo nie tylko wyniki indywidualne, ale też osad są coraz lepsze. Mimo tego, że zabrakło naszej czwórki w finale to i tak jesteśmy zadowoleni.
Tor był perfekcyjnie przygotowany, dobrze się pływało. A atmosfera wokół napędzała do walki – mówił Korsak.
– Nie jestem rozczarowany, bo dałem z siebie wszystko. Bardzo chciałem zdobyć tu medal, szczególnie dlatego, że jestem u siebie, bo mieszkam u siebie i cała rodzina przyjechała mi kibicować. Pokazałem sto procent, na ostatnich metrach czułem, że mięśnie są już totalnie zniszczone i niewiele mi brakło do medalu. Cóż, może w przyszłości to wystarczy. Bieg był bardzo szybki, choć warunki nie były aż tak dobre na szybkie pływanie. Zrobiłem rekord życiowy, ale wystarczyło na czwarte miejsce – komentował Głazunow.
Z pozostałych startujących w niedzielę Polaków szósta w finale na 500 metrów w K1 była Katarzyna Kołodziejczyk, która w kajakowym mikście z Jakubem Stepunem uplasowała się, też w niedzielę, na siódmej pozycji.
Prezes Polskiego Związku Kajakowego, w przeszłości medalista olimpijski, Grzegorz Kotowicz jest bardzo zadowolony ze startu biało-czerwonych w krakowskich igrzyskach. – Wierzę w naszych trenerów i liczę, że w sierpniu w Duisburgu wywalczymy komplet olimpijskich kwalifikacji. Grupa dziewcząt, nazywana Atomówkami, jest klasą samą dla siebie, a świat podziwia ich występy, ale bardzo mocna jest też grupa kanadyjek. No i cieszy mnie to, że te regaty pokazały, iż coraz mocniejsi są też nasi kajakarze – powiedział prezes Polskiego Związku Kajakowego Grzegorz Kotowicz.
W sumie Polacy zdobyli w Krakowie pięć medali – złote trafiły do czwórki kajakarek Karoliny Naji, Anny Puławskiej, Adrianny Kąkol i Dominiki Putto, dwójki kajakarek Naji i Puławskiej oraz kanadyjkarki Doroty Borowskiej. Dorobek medalowy uzupełnił srebrny medal kanadyjkowego miksta, czyli Sylwii Szczerbińskiej i Aleksandra Kitewskiego oraz brązowy medal dwójki kanadyjkarzy – Kitewskiego i Normana Zezuli.
– Z pewnością warto podkreślić świetną formę Doroty Borowskiej. Przed rokiem, razem z trenerem podjęli decyzję, że lepiej wyleczyć się do końca i stracić sezon, co, jak pokazały te starty było znakomitym posunięciem. Wierzę, że po tym pechu na igrzyskach w Tokio Dorota potwierdzi, że jest najlepszą zawodniczką na świecie – dodał Grzegorz Kotowicz.
Mistrzostwa świata w kajakarskim sprincie odbędą się pod koniec sierpnia w niemieckim Duisburgu.