Dawid Kubacki z mistrzowskim brązem!

Drugi medal reprezentanta Polski na mistrzostwach świata w Planicy. Po złocie Piotra Żyły na skoczni normalnej, w piątek po brąz w rywalizacji na dużym obiekcie sięgnął Dawid Kubacki. Tuż za podium zawody zakończył Kamil Stoch, a w czołowej dziesiątce był jeszcze Żyła. Mistrzem świata został Timi Zajc, a srebro dla Ryoyu Kobayshiego.

Timi Zajc swą świetną dyspozycję na Bloudkovej velikance zasygnalizował już w treningach oraz czwartkowych kwalifikacjach, które wygrał. Przed jego pierwszym skokiem w konkursie mistrzowskim trener reprezentacji Słowenii poprosił o obniżenie belki startowej. I Zajc uzyskując 137,5 punktu otrzymał pięć dodatkowych punktów. Potem, już decyzją jury, belka pozostała na tym samym poziomie. Słoweńca wyprzedził Ryoyu Kobayashi, który wylądował na 135 metrze, ale dostał też rekompensatę za wiatr w plecy. A to wszystko sprawiło, że miał notę punktową o 0,7 lepszą. Trzecie miejsce zajmował Halvor Egner Granerud – 131 metrów w bardzo niekorzystnych warunkach. Na najmocniejsze podmuchy w plecy w pierwszej serii trafił Dawid Kubacki. Wylądował dwa metry bliżej od Graneruda i był czwarty z niespełna trzypunktową stratą do Norwega. Szósty na półmetku był Kamil Stoch, który z dłuższego najazdu skoczył 131,5 metra. Dziewiątą lokatę zajmował Piotr Żyła – 128,5 metra. Tuż przed punktem konstrukcyjnym swą pierwszą konkursową próbę zakończył Aleksander Zniszczoł. Polak nie miał najmniejszych problemów z wejściem do rundy finałowej, bo ponad 10 punktów zyskał na rekompensacie.

W drugim skoku Zniszczoł skoczył 127 metrów, ale w klasyfikacji spadł o jedną lokatę – na 23. miejsce. Pozostali Polacy też poprawili swe odległości. Żyła miał 133,5 metra. To pozwoliło mu utrzymać się w czołowej dziesiątce – zajął dziewiątą lokatę. Stoch skoczył trzy metry dalej niż w pierwszej serii, a do tego znów w świetnym stylu. I objął prowadzenie, na którym utrzymał się także po skoku Karla Geigera. Kolegę z reprezentacji wyprzedził Kubacki, który miał 135 metrów i dobre noty za styl. Polaków dzieliły 4,1 punktu. Skaczący po Kubackim Granerud doleciał tylko do 130 metra i spadł ostatecznie na siódme miejsce. Istotniejsze było jednak to, że po próbie Norwega medal zapewnił sobie Kubacki. Zajc potwierdził znakomitą dyspozycję i huknął 137 metrów – był to najdłuższy skok rundy finałowej. Kubacki spadł na drugą, a Stoch na trzecią lokatę. A gdy kończący konkurs Kobayashi skoczył tylko 129,5 metra wydawało się, że czołowa trójka się nie zmieni. Potem jednak okazało się, że Japończyk trafił na najgorsze warunki wietrzne drugiej serii. Dostał prawie 11 punktów rekompensaty. To oraz przewaga z pierwszej części sprawiło, że uplasował się na drugim miejscu. Zaledwie 0,6 punktu przed Kubackim. A Stoch zakończył konkurs tuż za podium.

PZN
Fot.: PKOl – Szymon Sikora