Galeria (-1) PKOl – „Rzeźba” Krzysztofa Ostrzeszewicza

Polski Komitet Olimpijski oraz 101 Projekt Galeria Sztuki Współczesnej zapraszają do Galerii (-1) PKOl na wystawę twórczości  Krzysztofa Ostrzeszewicza. To prezentacja siedemnastu rzeźb figuratywnych i 40 szkiców z ostatnich siedmiu lat pracy twórczej Artysty. Wernisaż odbędzie się 12 lutego 2020 o godz. 19:00. Wystawę można będzie oglądać do 8 marca 2020 roku.

***zwrot ku rzemiośle***
W rzemieślniczej rzeźbie Artysta upatruje doskonałego połączenia pierwiastka duchowego z materialnym. Efekt końcowy zweryfikowany przez długą i czasami ciężką pracę, w połączeniu z wysoko postawionym celem – jakim jest sztuka figuratywna – jest czytelny i może być interesujący dla wielu. Ostrzeszewicz uważa ponadto, że pole poszukiwań twórczości tego rodzaju jest nieskończone i pozwala skierować mu wypowiedź ku wartościom uniwersalnym, w przeciwieństwie do działalności artystycznej rozprawiającej na tematy codzienne, które według niego powinny być zarezerwowane dla publicystyki.

Posługując się językiem plastycznym awangardy pierwszej połowy XX wieku, Autor stara się przywrócić sztuce ciągłość i wiarygodność po doświadczeniach postmodernizmu. Stąd w rzeźbach prezentowanych na wystawie, poza ich powierzchowną dekoracyjnością, zawarte są przemyślenia Artysty na temat sztuki, jej roli, ale także zwyczajna radość tworzenia, która udzieli się oglądającym.

***nadzieja***
Nawiązując do słów Olgi Tokarczuk o braku wspólnej narracji i deficycie wrażliwości, Artysta chciałby zwrócić uwagę, że wyrafinowanym sposobem porozumiewania się tworzącym zbiorową opowieść może być także rzeźba figuratywna, choćby dlatego, że ciało w sposób nieodwołalny łączy nas wszystkich. W czasach „POST” (postmodernizm, postprawda, postpiękno, postdobro) przesiąkniętych poczuciem schyłku, końca, sztuka może być dziedziną dającą nadzieję na przywrócenie poczucia ciągłości, rozszerzającą perspektywę, zwracającą uwagę, że może jednak żyjemy w czasach „INTER”, lub „PRE”.

Pisarz holenderski Harry Mulisch w swojej powieści „Odkrycie nieba” symbolu nadziei szukał w człowieku niosącym instrument muzyczny: „W świecie pełnym wojen, głodu, ucisku, zagrożenia, nudy co jest – poza wieczną niewinnością zwierząt – wyrazem nadziei? Matka z nowo narodzonym dzieckiem na ręku? Ale przecież dziecko może skończyć jako morderca, albo ofiara morderstwa, także pełen nadziei obraz będzie tylko rodzajem przeczucia piety – matki z dopiero co zmarłym dzieckiem w objęciach. Nie, wyrazem nadziei jest ktoś, kto mija cię z instrumentem muzycznym w futerale. Nie wnosi nim nic do dzieła ucisku ani do dzieła wyzwolenia, ale do tego, co trwa w jednym i drugim.”

Ostrzeszewicz sądzi, że takim symbolem może być również umorusany, zmęczony, ale szczęśliwy rzeźbiarz z dłutem lub gliną, pracujący w swojej pracowni. Jego powinnością natomiast jest rola intelektualisty wyrażającego i komunikującego się poprzez konkret, obiekt – r z e ź b ę – mówiącego o wartościach ponadczasowych w sposób ciekawy i zrozumiały.

www.olimpijski.pl/Krzysztof Ostrzeszewicz