Michał Rozmys w finale na 1500 m!

Michał Rozmys, z przeszkodami, ale pobiegnie w olimpijskim finale biegu na 1500 m. Polak co prawda ukończył bieg na ostatnim miejscu i… w jednym bucie, ale sędziowie uznali jego protest i zakwalifikowali do finału.

Polak w drugim biegu półfinałowym zgubił but, ale jak się okazało, nie ze swojej winy – przyczyną było nadepnięci przez jednego z rywali. Dobiegł na końcu stawki, ale sędziowie postanowili go dopuścić do finału.

– Po 150 metrach poczułem, że coś jest nie tak. Ktoś zahaczył po prostu moją piętę. Po chwili but po prostu spadł mi ze stopy – relacjonował Michał Rozmys po pechowym biegu. – Nie ma opcji, żeby spadł sam, bez kontaktu. Tu musiała pójść jakaś mocna siła. Stopa mi potem płonęła, nie mogłem więcej nic zrobić. Pierwszy raz mi się coś takiego zdarzyło. Szkoda, że zdarzyło się to na imprezie, na którą czeka się cztery, a w obecnej sytuacji aż pięć lat – dodał Polak, który w tym momencie jeszcze nie wiedział o pozytywnej dla niego decyzji sędziów.

Większego pecha miał biegnący w pierwszym półfinale Marcin Lewandowski. Polak na ostatnim okrążeniu kulejąc zbiegł z bieżni i upadł trzymając się za łydkę i nie ukończył rywalizacji.

– Co się stało? Życie! Przyjechałem tutaj z drobną kontuzją łydki, ale nie zamierzałem się poddawać. Nie chciałem o tym mówić i się usprawiedliwiać. Wydawało się, że wszystko jest ok. Zaryzykowałem, brałem silne leki przeciwbólowe, ale dzisiaj poczułem bardzo silny ból. Bardzo żałuję, bo do tego momentu czułem się podczas biegu bardzo dobrze – powiedział Marcin Lewandowski, który jak zapowiedział – nie załamie się i dalej będzie robił swoje.

Finał biegu na 1500 m mężczyzn odbędzie się w sobotę 7 sierpnia o 13:40 polskiego czasu.

PKOl
Fot.: PKOl – Marek Biczyk