Edward Jurkiewicz




technik elektryk, jeden z największych talentów strzeleckich w historii polskiej koszykówki, wybitny zawodnik zespołu „Gdańskich Korsarzy”  i drużyny narodowej (195 spotkań i 4114 zdobytych punktów), olimpijczyk z Meksyku (1968).

Urodzony 22 stycznia 1948 w Pruszczu Gdańskim, syn Witolda Józefa i Stefanii Ciesielskiej, absolwent Technikum Elektrycznego w Gdańsku. Koszykarz (195 cm, 90 kg), reprezentant AZS Gdańsk, Legii Warszawa i Wybrzeża Gdańsk, podopieczny trenerów: Mieczysława Kozłowskiego, Stefana Majera i Jana Rudelskiego (trener kadry Witold Zagórski). Jak wszyscy chłopcy w Pruszczu grał w piłkę nożną. Gdy miał 15 lat (1963) odkrył go dla koszykówki… piłkarski szkoleniowiec Grzegorz Polakow. Podobno zaimponowały mu, słynne potem, ogromne jak… łopaty dłonie młodego chłopca (futbolówkę trzymał w dłoni jak inni piłkę do tenisa). Trafił do gdańskiego AZS (trener M. Kozłowski). Tam odkryto najwybitniejszy talent rzutowy w historii polskiej koszykówki. Jednak to, co wyczyniał on z piłką – zauważył po latach biograf gdańskiego sportu Jerzy Gebert – tylko w niewielkim stopniu było darem niebios, efektem niewątpliwego talentu. W zdecydowanie większym procencie owe niecodzienne umiejętności zawdzięczał Jurkiewicz ciężkiej, niewolniczej wręcz pracy treningowej. A trenował w klubie (opuszczał salę wraz z zamykającym obiekt gospodarzem), na podwórku własnego domu (ojciec postawił mu tam kosz), a nawet, gdy był w wojsku, ćwiczył rzuty nocą (w hali przy ul. 29 listopada). Podobno, gdy był w domu (uzupełniając trening rzutowy), w celu poprawienia skoczności oddawał jeszcze 500 skoków dziennie nad sąsiednim żuławskim kanałem melioracyjnym. Stałe, permanentne doskonalenie się i absolutne oddanie się ukochanej koszykówce legło u podstaw jego mistrzostwa. Kiedy ukończył szkołę średnią przeniósł się do I-ligowego Wybrzeża (1966), a jako 20 latek poleciał na IO do Meksyku (1968). Był rewelacją turnieju przedolimpijskiego w Monterrey. W pierwszym, europejskim „podejściu kwalifikacyjnym” do igrzysk (Sofia) Polacy zajęli 3 miejsce (przegrali z Bułgarią 69:70), a tylko dwa pierwsze miejsca nagrodzone zostały awansem. Trenerowi Witoldowi Zagórskiemu pozwolono jeszcze raz stanąć w szranki kwalifikacyjne. Uzupełniając kadrę narodową, zabrał ze sobą młodziutkiego Jurkiewicza, który był rewelacją turnieju kwalifikacyjnego w Meksyku (w decydującym meczu wygraliśmy z Bułgarią 69:67, a zwycięskiego kosza zdobył Łopatka) i olimpijskiego (zdobył 80 punktów) przyczyniając się w znacznej mierze do wywalczenia na igrzyskach przez polską ekipę, dobrego 6 miejsca (powtórzenie wyniku z IO w Tokio 1964).

Trzykrotny mistrz Polski (1971, 1972, 1978) i jednokrotny wicemistrz (1970) w zespole „Gdańskich Korsarzy”. Rozegrał w drużynie narodowej (1968-1977) 195 meczów (i zdobył dla reprezentacji 4114 punktów). Niestety, nie pojechał już na następne igrzyska do Monachium. Na przeszkodzie w reprezentowaniu barw narodowych stanął przykry incydent. Podczas turnieju w Sofii (1969), w czasie treningu, po sprzeczce z legionistą Jackiem Dolczewskim (nigdy podobno nie przepadali za sobą), Jurkiewicz czynnie zareagował na jakieś złośliwości zadając koledze z reprezentacji cios, który był klasycznym bokserskim nokautem. Wielka afera zakończyła się dwuletnią dyskwalifikacją koszykarza Wybrzeża. Wprawdzie po wygaśnięciu kary powrócił na parkiet, ale – i tu znów cytat biografa – „to już nie był ten sam tryskający witalnością, pełen optymizmu oraz wiary w siebie i ludzi, młody koszykarz”. Wypada jednak jeszcze przypomnieć, że trzykrotny uczestnik ME (Neapol, Essen, Belgrad) pobił absolutny rekord świata amatorów w ilości zdobytych punktów, przekraczając wymarzony cel 20.000 punktów – osiągnął dokładnie 23.726 punktów. Inny, trudny do pobicia rekord świetnego gdańskiego koszykarza to 52 pkt. zdobyte w jednym meczu międzypaństwowym. Było to podczas spotkania Polska – USA Jak twierdzi sam zawodnik, był to jego najlepszy mecz w życiu. Do Jurkiewicza należy także rekord krajowy w ilości zdobytych punktów w jednym meczu. Wynosi on 84 pkt. podczas ligowego pojedynku Wybrzeża z Baildonem (1970). Po zakończeniu kariery sportowej w kraju wyjechał do Francji (jako trzeci po Dregerze i Wysockim), gdzie grał z wielkim powodzeniem. Mieszka tam od wielu lat i nie utrzymuje kontaktów z kolegami w kraju. Zasłużony Mistrz Sportu.

*1968 Meksyk: członek drużyny koszykówki, która po zwycięstwach nad Koreą Płd. 77:67, Kubą 78:75, Marokiem 85:48, Bułgarią 69:67 i porażkach z ZSRR 50:91, Brazylią 51:88 i Meksykiem 63:68  zajęła  4 m. w grupie elim. W spotkaniach o 5-8 m. Polacy pokonali Włochy 66:52, a w pojedynku o 5-6 m.  przegrali z Meksykiem 65:75, zajmując 6 m. w turnieju. Skład  drużyny zob. – Cegielski Henryk.

Bibl.: Głuszek, Leksykon 1999, s. 217; Pawlak, Olimpijczycy, s. 105; Gebert, Bombardierzy, s. 81-83;  Porada, Igrzyska, s. 872; Iskier  przewodnik sportowy, s. 239; USC Pruszcz Gdański, AU 10/1948; USC Gdańsk, AM 1581/1972.