Kazimierz Frelkiewicz




inżynier, zawodnik wrocławskiego Śląska, jeden z najwybitniejszych rozgrywających wśród polskich koszykarzy, mistrz Polski, medalista mistrzostw Europy, olimpijczyk z Tokio (1964) i Meksyku (1968).

Urodzony 20 lutego 1940 w Pogrzybowie, woj. poznańskie, syn Władysława i Cecylii Dominiczak, absolwent IV Liceum Ogólnokształcącego we Wrocławiu (1957) i Politechniki Wrocławskiej (1965), gdzie otrzymał tytuł magistra inżyniera elektronika (spec. automatyka przemysłowa).

Koszykarz (181 cm, 75 kg), wychowanek wrocławskiego Śląska (1956-1975), podopieczny trenerów: Jerzego Dobrzyńskiego, Władysława Kasińskiego i Ryszarda Stasika (trener kadry Witold Zagórski). Jeden z filarów polskiej reprezentacji lat sześćdziesiątych (1959-1969), która osiągnęła największe sukcesy w historii naszej koszykówki. Dwukrotny mistrz Polski (1965, 1970), rozegrał w barwach narodowych 183 spotkania (712 pkt.), zdobył trzy medale ME: srebrny we Wrocławiu (1963), brązowe – w Moskwie (1965) i Helsinkach (1967), a także wywalczył: 4 m. na ME w Neapolu (1969), 5 m. na MŚ w Montevideo (1967) i dwa razy 6 m. na IO (1964, 1968) w Tokio i Meksyku. Rozgrywający. Zawodnik niezwykle solidny (sposobem i stylem gry przypominający Zbigniewa Dregiera), pożyteczny, pracowity, doskonale broniący, choć stosunkowo skromnie punktujący.

Podobnie jak wielu jego kolegów z tego okresu kapitalne spotkanie rozegrał w półfinale (z Jugosławią) pamiętnych ME we Wrocławiu (1963) grając w pierwszej piątce wraz z Dregierem, Sitkowskim, Łopatką i Nartowskim. W 30 rocznicę tego sukcesu (Polacy wygrali mecz 83:72 i przegrywając finał po dobrym spotkaniu z zespołem ZSRR 54:64 zdobyli srebrny medal) powiedział dziennikarzowi „PS”: „Oczywiście, był to największy sukces w mojej karierze. Nie spodziewałem się tego. Liczyłem wprawdzie na poparcie kibiców, ale trudno było oczekiwać drugiego miejsca po wpadce przed dwoma laty w Belgradzie. Bardzo obawialiśmy się rozgrywanego o 9 rano (!) meczu z NRD. To fatalna pora. I stał się cud. Halę Ludową wypełnili do ostatniego miejsca kibice, gorąco zagrzewający nas do walki. Urosły nam skrzydła. Ruszyliśmy na rywali jak burza. No i wiadomo jak się to wszystko skończyło”.

Po zakończeniu kariery sportowej osiągnął wiele sukcesów w pracy zawodowej. Zasłużony Mistrz Sportu, odznaczony m.in. srebrnym Medalem za Wybitne Osiągnięcia Sportowe.

*1964 Tokio: członek drużyny koszykówki, która po zwycięstwach nad Węgrami 56:53, Japonią 81:57, Włochami 61:58 i Kanadą 74:69 oraz porażkach z  Meksykiem 70:71, Puerto – Rico 60:66 i ZSRR 65:74 zajęła 3 m. w grupie elim. W walce o 5-8 m. Polacy pokonali Urugwaj 82:69, a w pojedynku o 5-6 m. przegrali z Włochami 56:79, zajmując 6 m. w  turnieju. Skład drużyny zob. – Blauth Tadeusz.

*1968 Meksyk: członek drużyny koszykówki, która po zwycięstwach nad Koreą Płd. 77:67, Kubą 78:75, Marokiem 85:48, Bułgarią 69:67 i porażkach z ZSRR 50:91, Brazylią 51:88 i Meksykiem 63:68 zajęła 4. miejsce w grupie elim. W walce o 5-8 m. Polacy pokonali Włochy 66:52, a w pojedynku o 5-6 m. przegrali z Meksykiem 65:75, zajmując 6. miejsce w turnieju. Skład drużyny zob. – Cegielski Henryk.

Bibl.: Głuszek, Leksykon 1999, s. 190; Pawlak, Olimpijczycy, s. 71 (tu błędnie trzykrotny mistrz Europy 1963, 1965, 1967); MES, t. 1, s. 168; Schwarzer, Dolnośląscy, s. 42, 43, 50;  Porada, Igrzyska, s. 863, 872.