„Przyjaźń” i „Solidarność” dały nadzieję

Organizatorzy Igrzysk XXXII Olimpiady Tokio 2020, które z powodu pandemii koronawirusa zostały przeniesione na lato 2021 roku, starają się udowodnić, że Japonia jest w stanie bezpiecznie zorganizować igrzyska. W tym celu zorganizowano towarzyskie zawody gimnastyków. To kolejna impreza, która jest swoistym testem bezpiecznej rywalizacji sportowej przy zachowaniu obostrzeń związanych z pandemią.

Zawody, w których udział wzięło 30 gimnastyków z Japonii, Chin, Rosji i USA były pierwszą międzynarodową imprezą na obiektach olimpijskich w Tokio od marca. Miały być one kluczowym testem dla organizacji podróży zagranicznych zawodników i samej rywalizacji – do Kraju Kwitnącej Wiśni latem 2021 roku ma przybyć około 11 tysięcy sportowców. W ubiegłym tygodniu los imprezy był przez chwilę zagrożony, po tym jak trzykrotny mistrz olimpijski Kohei Uchimura miał fałszywy pozytywny wynik testu na koronawirusa. Japończyk ostatecznie wziął udział w imprezie.

– Dajecie nam pewność siebie w przygotowaniach – powiedział przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Thomas Bach, który w wyświetlonej uczestnikom wiadomości wideo zwrócił uwagę na znaczenie niedzielnego wydarzenia. Przywołał dwie olimpijskie wartości – przyjaźń i solidarność – od których nazwy wzięły dwie drużyny startujące tego dnia. – Dajecie przykład, że sport może być zorganizowany bezpiecznie nawet przy obecnych obostrzeniach. Dajecie nam pewność siebie w przygotowaniach do przyszłych imprez, zwłaszcza oczywiście co do przełożonych igrzysk w Tokio – podkreślił Thomas Bach.

Drużyna „Solidarność”, której członkiem był m.in. wspominany Uchimura, wygrała. Japończyk zaznaczył jednak, że znaczenie tego wydarzenia wykraczało poza sport. – Ważne jest, by pracować nad przyszłorocznymi igrzyskami, ale też musimy być sportowcami, którzy dają innym nadzieję i spełnienie marzeń – ocenił.

Zawodnicy byli testowani codziennie pod kątem COVID-19 i wchodząc na salę nosili maseczki ochronne. Na trybunach zasiadło około dwa tysiące widzów, którym na wejściu mierzono temperaturę i udostępniano środki dezynfekujące.

Biuro Komunikacji PKOl/Eurosport
Fot.: PKOl – Szymon Sikora