Reprezentanci Polski w siatkówce i Julia Szeremeta wrócili do kraju

Reprezentacja Polski w siatkówce przyleciała w poniedziałek do kraju. Srebrnych medalistów igrzysk olimpijskich w Paryżu, a także towarzyszącą im pięściarkę Julię Szeremetę, powitała na Lotnisku Chopina w Warszawie ogromna rzesza kibiców. Tego samego dnia wieczorem do Warszawy wróciła także Natalia Kaczmarek.

Zakończony w sobotę turniej olimpijski w siatkówce mężczyzn był dla biało-czerwonych udany. Podopieczni Nikoli Grbicia przeszli przez fazę grupową, gdzie ich rywalami byli m.in. Brazylijczycy oraz Włosi. Później przełamali klątwę ćwierćfinałów, pokonując Słoweńców, a następnie po znakomitym boju wygrali ze Stanami Zjednoczonymi.

Dotarli aż do wielkiego finału, w którym ulegli świetnie grającym Francuzom. Nasi reprezentanci wrócili do kraju jednym z trzech zaplanowanych na poniedziałek  lotów z Francji do Polski ze sportowcami oraz pracownikami obsługi igrzysk.

Samolot z nimi na pokładzie – a także z Szeremetą, czyli srebrną medalistką w boksie w  kategorii do 57 kg – wylądował na Lotnisku Chopina chwilę po godzinie 14:00.

Jako pierwsza, około 14:50, na terminalu pojawiła się pięściarka, którą powitała bardzo duża grupa kibiców.

– Czuję się świetnie. Dziękuję, że trzymaliście kciuki i pojawiliście się tutaj, na lotnisku – powiedziała Szeremeta. – Liczyłam, że uda się przywieźć złoto, ale teraz jest pełnia szczęścia – dodała 20-latka.

Kilka minut później do fanów wyszli siatkarze.

– Dziękujemy bardzo za tak liczne przybycie, jesteście fantastyczni. Grać dla was to czysta przyjemność i honor. Spełniliśmy swoje, ale mam nadzieję, że też i wasze takie malutkie marzenie o tym, żeby zobaczyć drużynę na podium olimpijskim. To dopiero początek dla tej ekipy. Mimo że już tyle lat walczymy razem, to czuję, że oni się nie zatrzymają, większość z nich się nie zatrzyma i zrobi coś jeszcze bardziej szalonego i większego w Los Angeles – zapowiedział Bartosz Kurek.

– Jesteśmy trochę zmęczeni, ale myślę, że po takim finale jest cały czas ogień w tej ekipie i jeżeli mogliby, to jutro by wyszli i na pewno zagralibyśmy lepiej – zaznaczył atakujący.

– Myślę, że jest to dla nas bardzo ważne wydarzenie, to co udało się zrobić w Paryżu, zostanie z nami już na zawsze. Taki jest sport. Czasem się wygrywa, a czasem przegrywa, a my na igrzyskach i tak mieliśmy wspaniałą passę i myślę, że trzeba to docenić – ocenił Jakub Kochanowski, który jako jedyny z polskich siatkarzy został wybrany do drużyny marzeń turnieju olimpijskiego.