W odniesieniu do artykułów Marcina Piątka „Polityka” oraz Sebastiana Parfjanowicza „Onet” stwierdzamy – nieprawdą jest, że PKOl został pozbawiony zysku z najmu powierzchni, zarówno tych na 6. piętrze za wynajem restauracji, jak i pozostałych powierzchni budynku. Co więcej, swoje siedziby zamiast klubu fitness mają polskie związki sportowe – czym PKOl wypełnia działania statutowe i jednocześnie pobiera z tego tytułu czynsz najmu.
Przypomnijmy tylko, że prezydent m.st. Warszawy w ostatnim czasie podniósł opłatę za użytkowanie wieczyste gruntu pod budynkiem Centrum Olimpijskiego z 1% do 3%, uzasadniając tę decyzję zmianą sposobu użytkowania budynku na usługową. Otóż, jest dokładnie odwrotnie – fakt odbywania się zajęć dla szkół i dla młodszych dzieci, a także obecność polskich związków sportowych znacząco bardziej wypełnią zapisy działania statutowego PKOl, niż miało to miejsce w latach wcześniejszych.
Ponadto, PKOl jako właściciel budynku jest ustawowo zobligowany do utrzymywania go na poziomie niezagrażającym zdrowiu i życiu osób w nim przebywającym. Przez 20 lat jego istnienia nie dokonano żadnego istotnego remontu budynku, w tym także pomieszczeń wynajmowanych przez poprzedniego najemcę restauracji.
Restauracja przed remontem















Restauracja obecnie (zaplecze kuchenne)








Koszt remontu restauracji i doprowadzenia jej do stanu zgodnego z wymaganiami sanitarnymi oraz budowlanymi był konieczny nie tylko ze względu na walory estetyczne, ale też zdrowie i bezpieczeństwo osób, które przebywały w restauracji i korzystały z usług gastronomicznych.
Warto w tym miejscu dodać, iż czynsz za wynajem restauracji nowemu najemcy został ustalony na kwotę dwukrotnie wyższą niż czynsz poprzednika. Wysokość czynsz najmu restauracji do 2023 r. była znacząco zaniżona w stosunku do stawek rynkowych w Warszawie.
Nieprawdą jest, iż ówczesna Prezes Zarządu, po tekście Onetu – jak twierdzi Sebastian Parfjanowicz – zrzekła się udziałów w restauracji. Kwestie prywatne, które w sposób szyderczy wytyka autor tekstu to fakt, iż pani Julita Słowikowska była w ciąży, a aktualnie jest szczęśliwą mamą i z tego powodu nie była w stanie zarządzać biznesem restauracyjnym. Jest to kuriozalne, że dziennikarz wyszydzając temat nie zadał sobie elementarnego wysiłku, by zbadać sprawę. Nie dziwi nas to jednak, ponieważ jest to kolejny stronniczy i dalece mijający się z faktami tekst tego autora, który ma na celu zdyskredytować Polski Komitet Olimpijski.
Dodajmy także, iż kwestia remontu i przejęcia restauracji oraz kosztów z tym związanych była omawiana na Zarządzie PKOl, który zatwierdził budżet na ten cel. Nie była to zatem, jak rozpisuje się dziennikarz – decyzja jednoosobowa. Jasno także członkom Zarządu PKOl zostało wyjaśnione, dlaczego w tamtym czasie, 30% udziałów miała Prezes Zarządu. Zaskakujące jest, iż w tekstach obu panów wypowiadają się anonimowo członkowie zarządu czy prezydium zarządu PKOl, anonimowo mijając się z prawdą czy wręcz wprowadzając opinię publiczną w błąd. Anonimowo oczywiście.
Ponadto, poprzednie Zarządy PKOl podejmowały uchwały o zaciąganiu kredytu na koszty remontu budynku, a tak pozyskane fundusze były wykorzystywane niezgodnie z przeznaczeniem, bo na opłacenie kosztów związanych z kolejnymi igrzyskami. Po raz pierwszy w historii PKOl nie zaciągnął żadnego kredytu na organizację wyjazdu na igrzyska olimpijskie.
Remont szóstego piętra jest pierwszym krokiem w długim procesie doprowadzenia budynku Centrum Olimpijskiego do należytego stanu. Wiele elementów wymaga bowiem jeszcze poczynienia kolejnych nakładów finansowych. Czy odbywa się to z „pieniędzy olimpijskich”, jak twierdzi pan Piątek? Na pewno odbywa się to z budżetu PKOl, który odpowiada także za te kwestie. Zestawienie tych tematów z wypłaconymi nagrodami dla medalistów olimpijskich nie tylko wprowadza czytelnika w błąd, ale jest celowym zabiegiem, które obaj autorzy w wielu tekstach często stosują.
Polski Komitet Olimpijski