Srebrny medal Katarzyny Wasick na dystansie 50 m stylem dowolnym i brązowy Jakuba Majerskiego na 100 m stylem motylkowym były ozdobą środowego występu polskich pływaków podczas ME na krótkim basenie w Kazaniu. Biało-czerwoni po dwóch dniach imprezy mają na koncie już trzy krążki.
Wasick w finale uzyskała 23,49. To już drugi krążek tej zawodniczki zdobyty w Rosji. Wygrała Sarah Sjoestroem ze Szwecji – 23,12, która jest złotą medalistką igrzysk olimpijskich z Rio de Janeiro z 2016 roku. Trzecia była Maria Kamieniewa z Rosji czasem 23,72.
– Jest srebro, to jest najważniejsze. Był to ciężki wyścig pod względem mentalnym. Wiedziałam, że to jest finał i każdy może w nim wygrać. Cieszę się, że stanę na podium. Sądzę, że wszyscy w Polsce mają dzięki temu uśmiech przed telewizorami – mówiła wyraźnie zadowolona z drugiego miejsca Wasick.
Dodała, że przed nią jeszcze występ na 100 m, a także w sztafecie zmiennej. Już ma w Kazaniu dwa medale, a sądzi, że „worek z medalami dla niej się dopiero otworzył”. – Proszę, aby wszyscy siedzieli przed telewizorami i dopingowali, bo to jeszcze nie jest koniec.
We wtorek Wasick zdobyła z Kornelią Fiedkiewicz, Dominiką Sztanderą i Alicją Tchórz brąz w sztafecie 4×50 m stylem dowolnym.
Majerski pokonał w finale 100 m stylem motylkowym w czasie 49,86 i to mu dało brąz. Złoto dla Węgra Szebasztiana Szabo – 49,68, a srebro dla Włocha Michele Lambertiego – 49,79.
– Czas gorszy niż w półfinale, ale jest trzecie miejsce i medal. To mój pierwszy medal z zawodów międzynarodowych rangi mistrzowskiej. Jestem z tego bardzo zadowolony. Najpierw po wyścigu zobaczyłem czas, a potem trójkę przy nazwisku. Niezadowolenie z czasu ustąpiło więc miejsca zadowoleniu z miejsca – powiedział Majerski. Przed nim jeszcze starty na 200 m stylem motylkowym i dowolnym oraz w sztafecie.
– Oczywiście, że motywowały mnie medale koleżanek z reprezentacji. Staramy się lecieć na tej fali dalej – dodał.
Paweł Juraszek osiągnął drugi czas półfinałów na dystansie 50 m stylem dowolnym – 20,91 – i będzie walczył w czwartek o medale.
– Cel był taki, żeby złamać 21 sekund. Został spełniony. Tak naprawdę nie ma znaczenia, czy do finału awansuje się z pierwszym czy ostatnim czasem. Wszystko tam może się zdarzyć. Poziom jak do tej pory jest wyrównany, ale historia pokazała, że zawodnicy potrafią przywalić dobre wyniki w walce o medale. Gdy stoi się na słupku nie ma już czasu na zbyt wiele myśli. Trzeba włączyć automatykę – tłumaczył Juraszek. Ocenił, że biało-czerwoni jak do tej pory w Kazaniu pokazują sprinterską siłę.
Do finału na dystansie 200 m stylem grzbietowym awansowały Laura Bernat i Paulina Peda. Polki uzyskały odpowiednio czwarty i piąty czas półfinałów – 2.05,61 i 2.05,78. O medale powalczą w czwartek.
– To był mocno kontrolowany start. Płynęło mi się bardzo dobrze. Myślałam dużo o tym, co mam zrobić i stres mnie nie pożarł tym razem – mówiła po porannych eliminacjach Bernat. Przyznała, że wtorkowy medal dziewczyn w sztafecie 4×50 m stylem dowolnym był rozpoczęciem z przytupem mistrzostw. – Fajnie się to oglądało i chciałabym też zapewnić takie emocje kibicom ze swojej strony – dodała.
W finale wystąpi także Alicja Tchórz, która awansowała wynikiem 58,72 na uzyskanym na dystansie 100 m stylem zmiennym. Rezultat Polki był szósty w stawce.
Biuro prasowe PZP
Fot.: PZP – Rafał Oleksiewicz