Reprezentacja Polski kobiet przegrała z Niemkami (17:33) na zakończenie fazy grupowej Mistrzostw Świata w Piłce Ręcznej Kobiet 2023 i zajęła w drugie miejsce w pierwszym etapie mistrzostw. To już czwarty raz z rzędu, gdy nasze zachodnie sąsiadki triumfują w polsko-niemieckiej konfrontacji.
Obie drużyny przystąpiły do poniedziałkowego spotkania z mianem niepokonanych. W poprzednich dwóch meczach reprezentantki Polski pokonały kolejno Iran (35:15) oraz Japonię (32:30), a w tym samym czasie Niemki triumfowały nad rywalkami odpowiednio wynikami 45:22 i 31:30.
Oznaczało to, że jeszcze przed pierwszym gwizdkiem polsko-niemieckiego starcia obie drużyny były pewne udziału w kolejnej rundzie mistrzostw. Stawką poniedziałkowego meczu było zatem nie tylko o prestiżowe zwycięstwo i przełamanie passy trzech kolejnych wygranych Niemek nad reprezentacją Polski, ale również pierwsza lokata na koniec fazy grupowej i bezcenne dwa punkty w walce o ćwierćfinał.
W ostatnim meczu fazy grupowej selekcjoner Arne Sentad wyszedł z założenia, że zwycięskiego składu się nie zmienia. Biało-Czerwone w meczu z Niemkami wystąpiły w identycznym składzie, co dwa dni temu z Japonią.
Od pierwszej minuty oglądaliśmy bardzo otwarte i atrakcyjne widowisko. Kolejne bramki padały w szybkim tempie, a ciężar gry wzięły na siebie liderki – Karolina Kochaniak-Sala oraz Emily Bölk. Pierwsze trafienie w meczu zdobyły Niemki, które w początkowym fragmencie utrzymywały nieznaczną inicjatywę. Biało-Czerwone kilkukrotnie stanęły przed szansą na przełamanie rywalek, ale bezskutecznie.
A jak mówi przysłowie, niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Gdy Polki nie wykorzystały szans na objęcie prowadzenia, Niemki uszczelniły swoją obronę, sprawiając, że Biało-Czerwone pozostały bez bramki przez ponad pięć minut. W tym czasie przeciwniczki zdobyły natomiast cztery gole, popisując się pierwszą serią w meczu. Efekt? Prowadzenie Niemiec 8:4 po 12. minutach meczu i przerwa na żądanie trenera Arne Senstada.
Polską niemoc dopiero z rzutu karnego przełamała rozgrywająca jubileuszowy 100. mecz w kadrze Monika Kobylińska. Kapitan Biało-Czerwonych dała tym samym impuls do odrabiania strat, bo nie minęło kilka chwil, a Polki odzyskały kontakt (7:8). Sprawdzał się wariant gry w ataku 7 na 6.
Niestety, po lepszym okresie Biało-Czerwonych Niemki szybko odbudowały przewagę. Rywalki bezlitośnie wykorzystywały każdy błąd Polek, wyprowadzając zabójcze szybkie ataki. W ataku pozycyjnym błyszczały za to Alina Grijseels i Xenia Smits. Rozpędzone rywalki kolejne trafienia zdobywały seriami, a reprezentantki Polski nie mogły znaleźć drogi do niemieckiej siatki. Do przerwy różnica wzrosła więc aż do dziewięciu “oczek” (19:10) po sześciu kolejnych golach Niemek.
Po powrocie na parkiet obraz meczu nie uległ zmianie. Choć pierwsza bramka drugiej połowy należała do Biało-Czerwonych (z rzutu karnego trafiła Magda Balsam), przeciwniczki odpowiedziały kolejnymi ośmioma. Na dwadzieścia minut przed końcem meczu tablica wyników wskazywała prowadzenie Niemek 27:11.
Wśród Polek skutecznymi interwencjami wyróżniała się Adrianna Płaczek, w ataku aktywna była Monika Kobylińska, jednak reprezentantki Niemiec wydawały się mieć odpowiedź na każdy pomysł Polek, nawet grając w podwójnym osłabieniu. Na dodatek, Biało-Czerwonym zdecydowanie nie dopisywało szczęście. Nasze zawodniczki regularnie obijały słupki i poprzeczkę niemieckiej bramki.
Ostatecznie rywalki zwyciężyły wynikiem 33:17, co oznacza, że reprezentacja Polski kobiet na koniec pierwszego etapu mistrzostw świata zajęła drugie miejsce w tabeli Grupy F. Faza zasadnicza rozpocznie się w czwartek 7 grudnia.
Polska – Niemcy 17:33 (10:19)
Polska: Płaczek, Zima – Zimny, Galińska 1, Kobylińska 3, Balsam 2, Wiertelak 1, Matuszczyk 2, Górna, Tomczyk 1, Rosiak 1, Urbańska 2, Michalak 2, Kochaniak-Sala 2, Uścinowicz, Nocuń.
Niemcy: Wachter, Filter – Berger 3, Grijseels 7, Schmelzer 1, Antl 1, Thomaier 1, Smits 5, Bolk 2, Weigel, Lott 2, Doll 5, Behrend, Leuchter 2, Behnke 3, Stockschläder 1.
ZPRP
Fot.: ZPRP – Paweł Bejnarowicz