Polskie kajakarki szlifują formę we włoskim Livigno

Reprezentacja narodowa kobiet w sprincie kajakowym od ponad tygodnia trenuje we włoskim Livigno. Do ekipy prowadzonej przez trenera Tomasza Kryka dołączyła nieobecna w Portugalii Karolina Naja.

Po trzytygodniowym, listopadowym pobycie na Półwyspie Iberyjskim przyszła pora na zgrupowanie w Lombardii. Biało-czerwone, których występy wspiera PGE Polska Grupa Energetyczna, pojawiły się w północnych Włoszech niemal w niezmienionym składzie. Do grona trenujących seniorek dołączyła Karolina Naja, której nie było na obozie w Vila Nova de Milfontes. Medalistka ostatnich trzech igrzysk olimpijskich pozostała w tym okresie w kraju i budowała formę w Wałczu.

– To był wstępny okres przygotowań. Zrealizowałam program wdrożenia do cięższego treningu. System „domowy” jest dla mnie bardzo potrzebny z racji stażu treningowego czy obowiązków wynikających z bycia mamą. Mogę dbać o sferę życia rodzinnego, co jest dla mnie bardzo ważne, pewne kwestie mogą się odbijać później na formie – podkreśla Naja.

Podczas zajęć polskie sprinterki kajakowe korzystają z uroków Alp. Podopieczne Tomasza Kryka i Macieja Juhnke budują wytrzymałość poprzez treningi m.in. w zimnej wodzie, biegi na nartach czy wspinaczkę po górach.

– Zawsze wychodziłam z założenia, że jeśli będziemy potrafić więcej rzeczy, jak jeździć na nartach czy desce, to tym sprawniejsze będziemy w kajaku – zauważa Marta Walczykiewicz, która obok Nai jest najbardziej doświadczoną kajakarką w kadrze Kryka. Chociaż jej młodsze koleżanki święcą sukcesy na najważniejszych imprezach, ona sama nie zamierza składać broni w walce o miejsce w kadrze narodowej na przyszły sezon. – Trochę lat jestem w niej, ale nigdy nie było tak wielu dziewczyn na wyrównanym poziomie. Trzeba otwarcie powiedzieć, że jesteśmy najmocniejszą reprezentacją na świecie. Przez kilkanaście lat to my biłyśmy się o trzecie miejsce, za plecami Węgierek i Niemek, a teraz to one postrzegają nas jako numer jeden. Jesteśmy przykładem dla reszty świata, która nas podgląda, co robimy i gdzie są nasze sekrety do tak szybkiego pływania – uzupełnia.

Walczykiewicz bardzo żałowała, że MKOl wykreślił jej koronną konkurencję K1 200 metrów z programu igrzysk w Paryżu. Zdążyła jednak wyrzucić negatywne myśli z głowy i skupia się na ciężkiej pracy. Jak przyznaje, w tym momencie nie zastanawia się nad końcem kariery ani nie snuje planów na przyszłość.

– To była moja konkurencja przez kilkanaście ostatnich lat. Gdybym wiedziała, że w Paryżu będzie dalej możliwość startu w niej, to z pewnością byłabym spokojniejsza. Konkurencji jest mniej, przez co mniej zawodników pojedzie na igrzyska. Trzeba mieć z tyłu głowy, że może wyjść inaczej, niż się planuje. W przyszłym roku są również Igrzyska Europejskie w Krakowie, gdzie jest rywalizacja na 200 metrów, to jest też moim najbliższym celem – kontynuuje Walczykiewicz. – Życie jest tak nieprzewidywalne. Sama nie wiem, co dalej po Paryżu, ale jeszcze nie sięgam tak daleko w swoich planach. Wolę skupić się na najbliższych zadaniach. Na pewno nie zostawię kajaków z dnia na dzień, bo zbyt duży kawał życia im poświęciłam. Jeśli będą zdrowie i chęci, a młodzież mnie nie wygryzie, to będzie można dalej czerpać radość z kajakarstwa – dodaje zawodniczka KTW Kalisz.

Zgrupowanie w Livigno potrwa do 18 grudnia. Na kolejnym, tym razem dwutygodniowym obozie biało-czerwone spotkają się w Nowy Rok w Centralnym Ośrodku Sportu w Zakopanem.

Seniorska i młodzieżowa kadra narodowa kajakarek na zgrupowanie w Livigno

Karolina Naja (KS Posnania), Anna Puławska, Julia Olszewska (obie AZS AWF Gorzów Wlkp.), Dominika Putto, Helena Wiśniewska, Sandra Ostrowska, Julia Górska, Martyna Szkodzińska (wszystkie Zawisza Bydgoszcz), Adrianna Kąkol, Joanna Kurpan (obie KKW 1929 Kraków), Martyna Klatt (Energetyk Poznań), Katarzyna Kołodziejczyk, Marta Walczykiewicz (obie KTW Kalisz), Justyna Iskrzycka (AZS AWF Katowice), Weronika Marczewska (UKS Kopernik Bydgoszcz), Oliwia Majewska (Sokolik Czernin), Zuzanna Błażejczak (Jezioro Tarnobrzeg), Julia Krajewska (Spójnia Warszawa)

PZKaj