Radosław Piesiewicz: „Chcemy pokazać, że jesteśmy liczącym się w skali świata komitetem”

Przy okazji tegorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu Polski Komitet Olimpijski otworzy – po raz pierwszy w historii – Dom Polski, który będzie wspólną przestrzenią dla sportowców, przedstawicieli mediów, jak również kibiców. Zawodnicy będą zaś walczyli o wyjątkowe nagrody za miejsca na podium imprezy, która – jak wierzy prezes PKOl – w najbliższej przyszłości zostanie zorganizowana nad Wisłą!

Dom Polski będzie zlokalizowany w Lasku Bulońskim, nieopodal kortów, na których rozgrywany jest wielkoszlemowy French Open. Ma on być wyjątkową przestrzenią do spotkań sportowców i dziennikarzy, rozmów, wymiany doświadczeń, a także miejscem, w którym ducha igrzysk będą mogli poczuć kibice Biało-Czerwonych. Dla fanów nie zabraknie zresztą atrakcji, bo PKOl planuje umieścić tam między innymi kort tenisowy.

– Każdy poważny komitet olimpijski na świecie ma takie miejsce podczas igrzysk. My będziemy mieli to pierwszy raz i mam nadzieję, że będzie to fantastyczne miejsce kulturalno-sportowe. Pod tym względem jesteśmy już gotowi – zapewnił w rozmowie z Przemysławem Iwańczykiem z Polsatu Sport Radosław Piesiewicz, prezes PKOl.

W tej chwili pewnych wyjazdu do Paryża jest około stu polskich sportowców. Prezes podkreślił jednak, że liczy na dużo więcej nominacji i… worek medali. Radosław Piesiewicz zdradził, iż możliwe jest – w jego ocenie – zdobycie nawet 16 krążków. Oznaczałoby to najlepszy wynik biało-czerwonych od igrzysk w Atlancie w 1996 roku.

– Na pewno Ola Mirosław, na pewno siostry Kałuckie, bo tam chciałbym obejrzeć polski finał, poza tym Klaudia Zwolińska, Anita Włodarczyk, Wojtek Nowicki, Paweł Fajdek, Natalia Kaczmarek, Iga Świątek i Hubert Hurkacz, może któreś z nich również w parze z Janem Zielińskim… Szans jest sporo, bo liczę również na dziewczyny w szpadzie, siatkarki i siatkarzy, a także koszykówkę 3×3 – wylicza Piesiewicz.

A warto zaznaczyć, że sportowcy będą mieli o co walczyć. Polski Komitet Olimpijski postarał się o wyjątkowe nagrody dla tych atletów, którzy w Paryżu staną na podium.

– Budowaliśmy w PKOl z całym moim zespołem taki budżet, by nagradzać naszych olimpijczyków, którzy zdobędą medale. Za złoto będzie mieszkanie, będzie też nagroda finansowa – 250 tysięcy złotych. Za srebro sportowiec dostanie 200 tysięcy, a za brąz – 150 tysięcy. Będą również nagrody dla gier zespołowych: 2 miliony złotych za złoty medal, co jest gigantycznym wzrostem w porównaniu do tego, co było jeszcze niedawno. Ponadto obrazy, diamenty i vouchery na wakacje – powiedział prezes PKOl.

Radosław Piesiewicz podkreślił również, że Polska nie powinna rezygnować ze starań o organizację największych imprez – w tym również igrzysk olimpijskich!

– Sport buduje dobrą atmosferę, dobre nastroje w społeczeństwie. Liczę na to, że te igrzyska olimpijskie udowodnią, że jesteśmy jednością, bo tego nam mocno brakuje. Uważam ponadto, że jesteśmy gotowi do tego, by organizować duże imprezy. Pokazało to już Euro 2012, a dzisiaj jesteśmy w stanie zorganizować nawet igrzyska olimpijskie. Pamiętajmy, że MKOl zmienił zasady organizacji i o tę imprezę mogą starać się już nie miasta, a państwa. Lekką atletykę moglibyśmy rozegrać w Chorzowie, na Malcie w Poznaniu wszystkie sporty wodne i tak dalej – podkreślił prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego.

Piesiewicz wyraźnie zaznaczył też, iż PKOl nie zmienił zdania w sprawie udziału w igrzyskach sportowców z Rosji i Białorusi. Dopóki trwa wojna na Ukrainie, atleci z krajów-agresorów nie powinni być – jego zdaniem – dopuszczani do rywalizacji na międzynarodowych arenach.

Materiał ukazał się w Polsacie Sport