Siatkarze już pewni ćwierćfinału igrzysk olimpijskich

Polscy siatkarze pokonali 3:0 Japonię i przed ostatnim meczem w grupie z Kanadą, mogą być pewni awansu do ćwierćfinału olimpijskiego turnieju w Tokio. Przed podopiecznymi Vitala Heynena ostatni mecz z Kanadą. Biało-czerwoni prowadzą w grupie A z 10 punktami na koncie, wyprzedzając Kanadę (7 pkt.).

– Muszę przyznać, że czuję się coraz pewniej i myślę, że nasza gra jako drużyny wygląda lepiej i rozkręcamy się. Od początku mieliśmy świadomość, ż to jest długi turniej, że nasza gra na początku może będzie słabsza, ale każde kolejne spotkanie pokaże progres. I tak naprawdę to widać. Jesteśmy coraz lepsi, coraz lepiej zorganizowani, lepiej zgrani i mamy nadzieję, że utrzymamy taką tendencję – powiedział Aleksander Śliwka.

Nasi siatkarze rozpoczęli od udanego bloku Mateusza Bieńka na Yujim Nichidzie. Po kolejnym Jakuba Kochanowskiego prowadziliśmy 6:4. Po kontrataku Bartosza Kurka z prawego skrzydła przewaga wzrosła do 9:6. Dosyć szybko Mateusza Bieńka zmienił na kilka ustawień Piotr Nowakowski. Po udanych kontrach gospodarze zniwelowali straty i doprowadzili do remisu po 14. Nasi siatkarze odzyskali dwupunktowe prowadzenie 21:19 po autowym ataku Masahiro Sekity. Piłkę setową polscy siatkarze zdobyli dzięki blokowi pary: Bartosz Kurek, Mateusz Bieniek. Seta zakończył atakiem Wilfredo Leon.

– Muszę przyznać, że czuję się coraz pewniej i myślę, że nasza gra jako drużyny wygląda lepiej i rozkręcamy się. Od początku mieliśmy świadomość, ż to jest długi turniej, że nasza gra na początku może będzie słabsza, ale każde kolejne spotkanie pokaże progres. I tak naprawdę to widać. Jesteśmy coraz lepsi, coraz lepiej zorganizowani, lepiej zgrani i mamy nadzieję, że utrzymamy taką tendencję – dodał Śliwka.

Drugą partię podobnie jak pierwszą otworzył Mateusz Bieniek, tym razem atakiem ze środka, po chwili nasz środkowy spektakularnie zakończył kontratak zbiciem z krótkiej z tyłu. Kolejny kontratak ze środka Kuby Kochanowskiego na 8:5 zmusił Philppa Blaina do wzięcia czasu. Po przerwie dołożyliśmy jednak kolejny punkt blokiem. Po najdłuższej akcji meczu, pełnej nietypowych zagrań Wilfredo Leon zdobył punkt na 11:6. Nasi siatkarze bardzo dobrze kierowani rozegraniem Fabiana Drzyzgi utrzymali wysoką skuteczność w ataku i bezpieczną przewagę punktową.

Po przerwie pierwszy punkt zdobył oczywiście Mateusz Bieniek, który dołożył w początkowej fazie seta jeszcze dwa punkty. Japończycy blokiem doprowadzili do remisu po 7 i zmusili trenera Heynena do wzięcia czasu. Rywale zaczęli wykorzystywać coraz liczniejsze okazje do kontrataków i wyszli na prowadzenie 12:14. Wilfredo Leon zaserwował asa i doprowadził do remisu po 20, a po chwili Mateusz Bieniek nie wykorzystał kontrataku. Nasz środkowy odkupił grzechy, bo dzięki jego potężnej zagrywce z przechodzącej piłki punkt na 22:21 zdobył Jakub Kochanowski. Polacy potrójnym blokiem doprowadzili do piłki meczowej 24:23. Pierwszą Japończycy obronili mimo czterech okazji w ataku naszych siatkarzy. Mecz zakończył podwójny blok Bartosza Kurka i Mateusza Bieńka.

– Spodziewaliśmy się trudnego spotkania, bo Japończycy są jedną z najbardziej stabilnie grających drużyn. Wiedzieliśmy, że nie możemy im pozwolić się rozkręcić i odejść na duży dystans punktowy. Następny mecz, z Kanadą, gramy pojutrze o dziewiątej rano. I dzisiaj, siedząc na śniadaniu, widzieliśmy, jak oni zaczynają z Wenezuelą. Rzeczywiście, już kilka spotkań o tej porze zagrali, a dla nas to na pewno będzie trudna odmiana. Musimy się spodziewać jeszcze cięższego meczu niż te wszystkie razem wzięte do tej pory. Poszczególni zawodnicy grają w dobrych ligach, w bardzo dobrych drużynach; często spotykamy ich u nas, w Pluslidze. Dlatego szykujemy się naprawdę na arcytrudny mecz. To jest piękny turniej i widać jaka jest stawka każdego kolejnego spotkania. I w naszej, i w tej drugiej grupie, nie ma praktycznie żadnego wielkiego faworyta w żadnym meczu. Jeśli jest taki na papierze, to musi pokazać to na boisku i wydrzeć zwycięstwo przeciwnikowi, a nikt za darmo tutaj niczego nie da – skomentował mecz Paweł Zatorski.

Podobnie jak Zatorski, Śliwka uważa, że w turnieju olimpijskim nie ma łatwych meczów. – Mecz z Kanadą będzie kolejnym trudnym spotkaniem. Tu na igrzyskach widać po wynikach wszystkich meczów, że każde spotkanie jest ciężkie, także w naszej grupie są bardzo różne wyniki. Zagramy mecz z nimi o 9:00 rano. Dla nich to będzie kolejna gra o tej porze, ale my także trenowaliśmy już tak rano i jesteśmy na to gotowi. Moim zdaniem będzie to dobre, wyrównane spotkanie, ale mam nadzieję, że wyjdziemy z niego zwycięsko – zakończył Śliwka.

Japonia – Polska 0:3 (22:25, 21:25, 24:26)

Polska: Jakub Kochanowski, Fabian Drzyzga, Bartosz Kurek, Mateusz Bieniek, Wilfredo Leon, Aleksander Śliwka, Paweł Zatorski (L) oraz Piotr Nowakowski, Łukasz Kaczmarek, Grzegorz Łomacz.
Trener: Vital Heynen.

PKOl/PZPS
Fot.: PKOl – Szymon Sikora