Radosław Kawęcki zajął 6. miejsce w finale 200m stylem grzbietowym podczas Igrzysk XXXII Olimpiady Tokio 2020. Polak uzyskał czas 1:56.39, który jest jego najlepszym w tym sezonie. Wygrał Jewgienij Ryłow (Rosyjski Komitet Olimpijski), przez Ryanem Murphy (USA) i Lukiem Greenbankiem (Wlk. Bryt.).
– Cieszę się, że znalazłem się w finale igrzysk olimpijskich po dziewięciu latach. Czekałem na to i ciężko trenowałem przez te pięć lat, więc muszę być uśmiechnięty i zadowolony, bo dobrze przepracowałem ten okres – powiedział Radosław Kawęcki.
Kawęcki przez ostatnie dni uskarżał się na słaby sen. – Za dużo myślałem i dlatego nie mogłem spać. Jednak generalnie nie mam z tym problemów, bo jestem przyzwyczajony do tego, że mało śpię. Mogę przy tym normalnie trenować i rywalizować bardzo efektywnie.
Dwukrotny wicemistrz świata na tym dystansie powiedział, że jest zadowolony z miejsca, które osiągnął w finale olimpijskim. – Miejsce jest ok, a czas… no widać, że się poprawiam, bo to najlepszy mój rezultat w sezonie, więc jest dobrze. Bolesne jest to, że życiówka dałaby mi tu medal, ale jest ona tak wyśrubowana. Ważne, że nie byłem ostatni w tym finale, to jest najważniejsze.
Kawęcki zapowiedział także walkę o start w kolejnych igrzyskach olimpijskich w Paryżu. – Od dziewięciu tygodni trenuję z trenerem Jackiem Miciulem. Wróciłem do niego, bo czułem braki w pływaniu nogami, a że nie miałem nic do stracenia, to zaryzykowałem. I udało się. Jest finał, a wynik utrzymałem na swoim poziomie. Nie kończę kariery, dalej będę trenował, ale z kim to jeszcze nie wiem. Te dziewięć tygodni to jest za mało, ale trzy lata to już w sam raz. Chcę dalej trenować, bawię się tym, kocham ten sport i znowu jestem taką osobą, jaką byłem pięć, sześć, siedem, osiem i dziewięć lat temu – zakończył Radosław Kawęcki.
Wcześniej, w porannej sesji w Tokyo Aquatics Centre w półfinale rywalizował Jakub Majerski, który z siódmym czasem łącznie, awansował do swojego pierwszego finału olimpijskiego – 100 m stylem motylkowym.
– Jest finał! Udało się wywalczyć i jestem z tego powodu szczęśliwy – powiedział Jakub Majerski. – Wyszło trochę gorzej niż dzień wcześniej w eliminacjach, ale jestem już po innych startach i to odczuwam. Moja setka wygląda tak, że pierwsze pięćdziesiąt metrów pływam z lekka rezerwą, a drugą mocniej. Finale będę walczyć o rekord życiowy, to na pewno, bo każdy rekord życiowy będzie dla mnie dobrym wynikiem. Nie myślę o konkretnych miejscach po prostu dam z siebie wszystko – zapewnił Majerski.
W piątkowej sesji porannej na olimpijskiej pływalni na dystansie 200 m stylem grzbietowym kobiet wystartowała nasza najmłodsza reprezentantka – 15-letnia Laura Bertnat. W swoim debiucie Polka zakończyła starty na półfinale, ale wróżymy jej wspaniałą i długą karierę.
PKOl
Fot.: PKOl – Szymon Sikora