Andrzejuk: „Mamy dużą szansę na start w Tokio”

Trener reprezentacji Polski szpadzistów Robert Andrzejuk nie ma wątpliwości – w przyszłym roku najlepszych sportowców świata zobaczymy na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Czy do Japonii poleci też któryś z kadrowiczów przygotowujących formę w Centralnym Ośrodku Sportu w Cetniewie? Odpowiedź na to pytanie poznamy wiosną przyszłego roku.

Ten rok dla polskich szpadzistów nie był zbyt męczący. Ostatnie międzynarodowe zmagania rozegrane zostały na początku marca w Budapeszcie. Później można się było sprawdzić jedynie na krajowym podwórku. Od tego czasu odbyły się tylko dwa starty: Mistrzostwa i Puchar Polski. – Zawodnicy nie mają możliwości konfrontacji zdobytych umiejętności na międzynarodowych zawodach – ubolewał Andrzejuk. Motywacją dla szpadzistów jest powoli kształtujący się plan na przyszły sezon. – Wszystko wskazuje na to, że odbędą się dwa ważne starty, czyli ostatni Puchar Świata w marcu oraz turniej kwalifikacyjny w kwietniu, z którego do Tokio wejdzie dwóch zawodników z Europy – dodał szkoleniowiec. Wiadomo już, że w Japonii nie zobaczymy polskiej drużyny. W PŚ o wyjazd powalczą trzy inne reprezentacje. – Mamy dużą szansę na start jednego zawodnika indywidualnie. Oprócz tego, że ma możliwość zakwalifikować się z listy, to jest jeszcze turniej kwalifikacyjny, czyli tzw. „dobijak” – wyjaśnił Andrzejuk.

Międzynarodowa Federacja Szermiercza zaplanowała na 2021 rok także Mistrzostwa Europy. – Bardzo byśmy chcieli, żeby się odbyły. Nie ukrywam, że brakuje nam sportowej rywalizacji i spotkania się, gdzieś na świecie z innymi zawodnikami – stwierdził szpadzista, Wojciech Kolańczyk. Jego zdaniem trenowanie w kadrze jest lepsze od samotnych treningów w klubie, ale sportowcy znają się jak łyse konie i przydaliby się im sparingpartnerzy z innych krajów. – Każdy ma problemy z trenowaniem. Są kraje, gdzie są większe obostrzenia, są takie, gdzie są mniejsze. Każdy trenuje w miarę możliwości na tyle, ile może – dodał. Warunki, w których przygotowują się Polacy pozwalają mu wierzyć, że reprezentacja wróci silniejsza. – Infrastruktura w COS w Cetniewie jest bardzo dobrze przygotowana. Mamy tu salę specjalnie do szermierki, siłownię, a wszystkie inne obiekty, z których chcielibyśmy skorzystać są dla nas dostępne. Stołówka też jest bardzo dobrze zaopatrzona – powiedział Kolańczyk.

Nadzieją na powrót do normalności jest 2021 rok. Pierwszym dużym sprawdzianem mogą być IO w Tokio. Impreza tym razem ma dojść do skutku, choć są sportowcy, którzy w to wątpią. Nie należy do nich trener szpadzistów. – Sport na tyle zaczął żyć z koronawirusem, powstały różne bańki, pozamykane turnieje, więc igrzyska na pewno się odbędą. Japończycy są w tej kwestii zdeterminowani. Może będzie już szczepionka lub powstanie pewnego rodzaju bańka, jak np. w tenisie, choćby na US Open. Pewnie zabraknie publiczności. Na pewno wiele osób będzie pokrzywdzonych, bo będą wychodziły pozytywne wyniki – nie zawsze te badania są wiarygodne – przedstawił swoją wizję zawodów w Tokio Andrzejuk. Srebrny medalista IO w Pekinie w 2008 roku nie ma wątpliwości, że nie będzie to takie święto sportu jak co cztery lata. – Ta atmosfera nie będzie możliwa do odtworzenia. Jedyne co będzie istotne – zawodnicy, którzy zdobędą medal, przejdą do historii i przez lata będą zapamiętani z podium wywalczonego w 2021 roku w Tokio – dodał.

Informacja prasowa COS
Fot.: COS – Paweł Skraba