Bosiek 17., Wójcik 20. w rywalizacji na 1000 m

Panczenistka Miho Takagi została mistrzynią olimpijską na dystansie 1000 m ustanawiając przy tym nowy rekord olimpijski czasem 1:13.19. W rywalizacji pań na tym dystansie wystartowały dwie Polki, które uplasowały się w drugiej dziesiątce XXIV ZIO Pekin 2022.

Srebro wywalczyła Holenderka Jutta Leerdam (+0.64), a brąz Amerykanka Brittany Bowe (+1.42), która jest właścicielką rekordu świata na tym dystansie z marca 2019 roku (1:11.61).

Pierwsza z Polek – Karolina Bosiek – zajęła 17. miejsce, uzyskując czas 1:16.54 (strata do zwyciężczyni +3.35).

– Postawiliśmy wszystko na jedną kartę, na bieg drużynowy – powiedziała Karolina Bosiek. – On też nie do końca nam wyszedł. Nie ukrywam, że przez to ucierpiały przygotowania do mojego biegu, jakim był start na 1000 metrów. Mimo zwariowanych ostatnich tygodni, to w głębi duszy liczyłam na więcej. Myślę, że przyczyna słabszego występu tkwi w tym, że w nie mogłam w ostatnich tygodniach trenować tego dystansu. Dość późno przyjechałam do Pekinu. Ale dałam z siebie wszystko. Wiem też, że mam rezerwy – powiedziała Bosiek, która cztery lata temu w południowokoreańskim PyeongChang była 29. na 1000 m. – Przez ostatnie cztery lata zmieniło się moje ciało i głowa. W kolejnych sezonach będę chciała kłaść duży nacisk na 1000 i 1500 m. Na tych dystansach czuję się dobrze. Wierzę, że szczęście w końcu uśmiechnie się do mnie. Jeszcze nie mówię ostatniego słowa tu w Pekinie, bo start masowy jest nieprzewidywalny. Wiele zależy od tempa, a także od tego, czy będzie walka między zawodniczkami. Jeżeli tego uniknę, bo wtedy traci się mnóstwo energii, to wydaje mi się, że będzie dobrze — zakończyła Karolina Bosiek, która w dniu zakończenia igrzysk, 20 lutego, skończy 22 lata.

Drugą dziesiątkę zamknęła debiutująca w igrzyskach olimpijskich – Andżelika Wójcik, która zajęła 20. miejsce – z czasem 1:16.79 (+3.60). – Może też to nie był mój dzień, ale debiut olimpijski jest dla mnie na plus. Cieszę się, że w tym trudnym czasie pandemii w ogóle stanęłam na starcie. Nie wszyscy mieli takie szczęście – powiedziała Wójcik. – Na pewno występ w igrzyskach to przydatne doświadczenie, ale w sumie zawody jak każde inne. Może to dziwnie, ale mówiłam głośno, że jadę do Pekinu po medal. Tak się nie stało. Nie chowam jednak swoich skrzydeł, one wciąż są rozłożone. Zobaczymy, co będzie za cztery lata, ale myślę, że nie zmienię swojego nastawienia. Jeżeli celujemy w księżyc, a tam jednak nie dotrzemy, to przynajmniej trafimy na orbitę – zakończyła Andżelika.

Dla Wójcik był to ostatni start w Pekinie, natomiast Karoliną Bosiek zobaczymy jeszcze w mass starcie (sobota, 19 lutego – w przeddzień swoich 20. urodzin) i będzie to jest czwarty występ podczas tegorocznych igrzysk.

PKOl
Fot.: PKOl – Szymon Sikora