Iga Świątek i Łukasz Kubot grają dalej!

Wyśmienite otwarcie rywalizacji miksta w wykonaniu Igi Świątek i Łukasza Kubota podczas Igrzysk XXXII Olimpiady Tokio 2020! Polacy pokonali francuską parę Fionę Ferro i Pierre’a-Huguesa Herberta 6:3, 7:6 (3) i awansowali do kolejnej rundy.

Naszych reprezentantów nie zaskoczyła nawet zmiana rywali. Początkowo mieli się zmierzyć z Hiszpanami: Paulą Badosą i Pablo Carreno. Hiszpanka jednak wycieńczona ogromnym upałem skreczowała w 3. rundzie singlistek, kort opuściła na wózku i nie była w stanie wystąpić w mikście. Ostatecznie przeciwnikami Polaków zostali wspominani Francuzi.

Iga Świątek: – O zmianie rywali dowiedzieliśmy się w ostatniej chwili. Przypuszczaliśmy się, że Paula Badosa może nie wyjść do miksta, skoro skreczowała w ćwierćfinale singla, bo przecież nie robi się tego w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich bez powodu. Nie do końca wiedzieliśmy, kto zastąpi Hiszpanów, więc na szybko wymyśliliśmy taktykę, którą fajnie, że mieliśmy też okazję pozmieniać w trakcie gry. Dobrze obserwowaliśmy to, co dzieje się po drugiej stronie siatki i wytrąciliśmy im ich bronie z rąk.

W czwartek polski mikst zagra kolejny mecz. Rywalami Igi i Łukasza będą reprezentanci Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego: Jelenę Wiesniną i Asłanem Karacewem.

Łukasz Kubot: – Bardzo dobrze znam Pierre-Hugues Herberta i wiadomo, że to jeden z najlepszych deblistów na świecie. Nie tylko serwujących, ale i returnujących. Dlatego cieszy mnie, że Iga dziś utrzymała swój serwis przez całe spotkanie. Wyłączyliśmy ten return Herberta, co było kluczem do zwycięstwa. Drugim – fantastycznie zagrane dwa returny Igi po linii w ważnym tie breaku drugiego seta. Mikst nie jest konkurencją powtarzalną, nie gramy jej w turniejach co tydzień. Mamy tu bardzo dużo niewiadomych, dlatego moim zdaniem każdy mecz jest pięćdziesiąt na pięćdziesiąt. I dzisiaj to my mieliśmy w końcówce może trochę więcej szczęścia, i to my wygraliśmy tę ostatnią piłkę.

PKOl
Fot.: PKOl – Szymon Sikora