Kasperczak: „To mój życiowy sukces!”

Nasz pięcioboista nowoczesny, który w towarzystwie Hiszpanki Laury Heredii sięgnął w środę po brązowy medal w rywalizacji par międzynarodowych III MIO Buenos Aires 2018, po zawodach nie krył radości z sukcesu. 

– Ogromnie się cieszę z tego wyniku. Po zawodach indywidualnych, w których nie najlepiej poszła mi szermierka, wiedziałem co w rywalizacji drużynowej należy w niej poprawić, więc – właśnie to zrobiłem. Pokazała to już dzień wcześniej runda rankingowa i dlatego mogliśmy startować z doskonałej drugiej pozycji. Tym razem na planszy było równie dobrze, a na pływalni… Cóż, Laura popłynęła może niespecjalnie dobrze, ale za to ja zdołałem pobić swój rekord życiowy na basenie 50-metrowym i w tej konkurencji zajęliśmy miejsce 14. O wszystkim rozstrzygał „kombajn” bieg połączony ze strzelaniem laserowym. Ruszyliśmy do niego z trzeciej pozycji. No właśnie – to strzelanie. Biegliśmy obydwoje bardzo dobrze i równo i gdyby nie moje „pudła” mielibyśmy srebro. Na szczęście Hiszpanka stanęła na wysokości zadania i brąz obroniliśmy.

– Sukces w Buenos Aires to moje największe osiągnięcie, ale też najważniejsza impreza sportowa w jakiej kiedykolwiek uczestniczyłem. Byłem już przecież i na mistrzostwach Europy i świata (nie tylko juniorskich, ale i młodzieżowych), ale te igrzyska olimpijskie i ich atmosfera to przeżycie, które zapamiętam na zawsze. 

O skomentowanie rezultatu osiągniętego w Buenos Aires poprosiłem trenera Tomasza Cygańskiego. 

– To doskonały i bardzo ważny wynik dla naszej dyscypliny. W rywalizacji drużynowej startowały przecież 24 zespoły i być wśród nich trzecim… Drogę do sukcesu otworzyła Kamilowi i Laurze ich bardzo dobra (zresztą w oba dni) szermierka. W następnych konkurencjach obydwoje na pewno dali z siebie wszystko. Rzeczywiście, Hiszpance nie bardzo poszło w pływaniu, a Kamilowi w biegu, ale gdy się to wszystko zsumowało okazało się, że jest sukces. Cieszy też to, że para wytrzymała presję, ciężar psychiczny, z którym na pewno rozpoczynali bieg i strzelanie.

– Kamilowi wynik osiągnięty tutaj otwiera drogę do, oby równie udanych startów w kategorii młodzieżowej, a potem wśród seniorów.

– Żal mi tylko Agnieszki Wysokińskiej, która bardzo chciała startować w zawodach drużynowych, ale ostatecznie – wobec nagłego zachorowania wylosowanego partnera z Niemiec – do tego nie doszło. Nic dziwnego, że była mocno rozżalona.

www.olimpijski.pl/baś
Fot.: Szymon Sikora/PKOl